Jakie znacie darmowe strony internetowe, gdzie można porozmawiać, np. na czacie z osobami z zagranicy? 2011-07-10 22:44:55; Znacie strony na których można sobie popisać z ludzmi bez logowania? 2010-09-21 14:44:06; Jakie są strony internetowe o kosmosie jakieś forum gdzie można porozmawiać z astronomami i innymi ludzmi 2012-03-17 22:26:10
O czym rozmawiać z koleżanką, by lepiej się poznać? Jakie tematy poruszyć, by rozmowa mogła się potoczyć swobodnie? W jaki sposób uniknąć krępującej ciszy? Mamy na to swoje sprawdzone sposoby, które przedstawiamy w 5 prostych punktach. O czym rozmawiać z koleżanką, gdy brakuje tematów?Niby nic, prosta sprawa. Rozmowa z koleżanką. Dla jednych bułka z masłem, podczas gdy dla innych trudność nie do pokonania. Nie każdy przecież ma w sobie tyle swobody i pewności siebie, żeby prowadzić konwersację bez najmniejszego spięcia. Jeśli nie wiesz, o czym rozmawiać z koleżanką, chociaż ją lubisz i czujesz, że moglibyście nawet się zaprzyjaźnić lub też, jeśli po prostu często nie wiesz, o czym rozmawiać i chcesz uniknąć krępującej ciszy, to jesteś w odpowiednim miejscu. Poniżej znajdziesz całe mnóstwo propozycji, dzięki którym już zawsze będziesz wiedzieć, o czym rozmawiać z czym rozmawiać z koleżanką, jeśli chcemy ją lepiej poznać?Bywają rozmowy „o niczym”. Mamy kilka minut przerwy, akurat czekamy na kogoś, kto zaraz przyjdzie lub też przypadkiem spotykamy się na mieście. W takich sytuacjach trudno o rozmowy, które pozwolą nam się lepiej poznać. Jeśli jednak okazuje się, że mamy przed sobą dużo wspólnego czasu, to warto wykorzystać go na lepsze poznanie drugiej osoby. O czym rozmawiać z koleżanką w takiej sytuacji? Oto kilka przykładowych pytań: Jakie jest twoje największe marzenie? Jaka jest najgorsza rzecz, jaką jadłaś w życiu? Jaka jest najlepsza rzecz, jaką jadłaś w życiu? Jaka jest najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiłaś w życiu? Czy wygrałaś kiedyś jakąś nagrodę w konkursie albo los na loterii? Jakie masz plany na wakacje/weekend? Zobacz także: O czym rozmawiać z kolegą? Najlepsze sposoby na swobodną konwersacjęPytania typu „co by było, gdyby...?”Świetnym sposobem na to, by ożywić rozmowę i sprawić, by toczyła się bardzo swobodnie, jest zadawanie pytań typu „Co by było, gdyby...?”. Oczywiście nie trzeba układać w głowie listy pytań i zadawać ich po kolei. Poniżej podajemy tylko kilka propozycji, które mogą rozbudzić waszą wyobraźnię, a dalej rozmowa już sama się potoczy. Gdybyś mogła zabrać 5 rzeczy na bezludną wyspę, co by to było? O jakie trzy życzenia poprosiłabyś złotą rybkę, gdybyś ją spotkała? Gdybyś mogła zostać którąś z książkowych lub filmowych postaci, kto by to był? Gdybyś mogła wcielić się w dowolną osobę na świecie, kogo byś wybrała? Gdybyś mogła mieszkać w dowolnym miejscu na świecie, gdzie byś zamieszkała? Gdybyś mogła dać życie jednemu baśniowemu stworzeniu, które byś wybrała? O czym rozmawiać z koleżanką? O filmach!Nie ma chyba nikogo, kto nie lubiłby oglądać filmów. Obecnie mamy do nich tak szeroki dostęp, że z pewnością uda się znaleźć z koleżanką film lub choćby gatunek filmowy, który razem lubicie. Doskonałym pomysłem na rozmowę z koleżanką jest cofnięcie się w przeszłość i powspominanie filmów czy też bajek z dzieciństwa. To temat, który uruchomi bardzo miłe wspomnienia! W tym miejscu warto też wspomnieć o serialach. Jedno jest pewne. Jeśli się okaże, że jesteście fanami tej samej serii, to z pewnością dalszych pomysłów na to, o czym rozmawiać z koleżanką, nie powinno zabraknąć. Książki jako najlepszy temat do rozmów z koleżankąLubisz czytać książki i okazuje się, że twoja koleżanka również? To doskonale! Wymieńcie się wrażeniami z ostatnio przeczytanych pozycji. Polećcie sobie nawzajem swoje ulubione lektury (może okaże się, że to te same? Rozmowom nie będzie końca!). Spytaj, jakie książki lubi twoja koleżanka, a jakich nie lubi i dlaczego. Jakiej książki nie mogła doczytać do końca? Którą ekranizację książki uznaje za udaną, a która według niej nie dorównuje oryginałowi? I ty również opowiedz jej o swoich książkowych fascynacjach. Jeśli nie wiesz, o czym rozmawiać z koleżanką i okazuje się, że książki to wasze wspólne hobby, to masz problem z głowy!Muzyka jako doskonały temat do rozmówMuzyka to obok filmów i książek temat, który również doskonale potrafi połączyć ludzi. Zapytaj koleżankę,, co jej się podoba, czy chodzi na koncerty. Jeśli okaże się, że macie podobne zainteresowania, to nie będzie wam brakowało tematów do rozmów. A jeśli nie, to powstanie właśnie doskonała okazja do tego, by zapoznać koleżankę ze swoim muzycznym światem. A także poznać jej muzyczne fascynacje. Jeśli więc nie wiesz, o czym rozmawiać z koleżanką, zagadnij o muzykę, o której nie bez przyczyny mówi się, że łączy ludzi.
Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: o czym można pogadać z kolegą na gg? Szkoła - zapytaj eksperta (1896)

Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 16:29 Zagrajcie w 20 szczerych pytań . Zadawaj mu pytania coś jak "jak wyglądał Twój pierwszy pocałunek" , "czym się interesujesz" itp. albo co by było gdyby w takich grach najlepiej poznaje się ludzi :) muzykasport ul. zajeciew jakie gry graco robi po szkole potem powiedz teraz ty cos pisz bo mi sie skonczyły tematy jego hobby, jakie dziewczyny lubi, czy ma jakąś, gdzie się uczy lub pracuje, ma rodzeństwo, skad jest, co robi, co sądzi o ... itp. - czym sie ineteresuje - czy ma dziewczyne- jakiej muzyki słucha - jakie laski lubi- jakie lubi filmy- czy on juz to robil (sex)- itd Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Jak się całowac z chłopakiem? 2010-02-13 20:57:40; Jak można całowac sie z chłopakiem? 2011-07-16 23:57:00; O czym można porozmawiać z chłopakiem? ( kolegą) 2009-11-21 21:06:18; gdzie można iść z przyjacielem i głupim kolegą przyjaciela? 2010-11-30 23:29:35; Gdzie się spotykacie z kolegą / przyjacielem / chłopakiem? 2013-08-25 Odpowiedzi Ulmaи odpowiedział(a) o 22:27 Praktycznie o wszystkim :Pjakie ma zainteresowania, co lubi robić, czego nie lubi itp... byle temat można rozwinąć do kilku godzin by się wiele ciekawego dowiedzieć :) blocked odpowiedział(a) o 22:26 Nie mam pojecia jego hjobby ale wiem o tym ze ty mi teraz mozesz pomoc prosze : ([LINK] Pytaj , dowiaduj się o nim . . np . Jego pierwsza miłość . co lubiee robić . np O Laskach :P itpp . ma rodzeństwo , czym sie interesuje, jego hobby..jaką lubi muzykę. ? Pufcia18 odpowiedział(a) o 22:27 o tym co lubi, jakie ma hobby, jaki jest z charakteru itd ;-) kasiulna odpowiedział(a) o 22:27 nie mam zielonego pojęcia co tam,co robisz jutro,co robiłeś dziś itp :D haha Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy Sposób na miłość stary jak świat Swatki wciąż istnieją, a ostatnio pojawiają się specjalne firmy zatrudniające prawdziwe profesjonalistki, które gwarantują matrymonialny sukces za niewielkie pieniądze. Bardzo często zastanawiamy się o czym rozmawiać z koleżanką. Tak naprawdę można rozmawiać z nią o wszystkim, wszystko zależy od tego jak jest nam bliska i czy jej ufamy. Oczywiste jest, że tematy do rozmowy z przyjaciółką będą inne niż te do rozmowy ze znajomą. Przedstawiamy 10 najlepszych tematów, które świetnie sprawdzą Skip to content Życie jest nieprzewidywalne Życie jest nieprzewidywalneserena662019-08-06T23:21:31+02:00 Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 21) Serena wsłuchaj się w to co mówi Jakubek. Bo w mojej ocenie to jest klucz. Właściwie to możesz teraz z innymi osobami zajrzeć mu do szczęki lub wsadzić do kopuły aby prześwietlić. Na pewno coś znajdziesz! ale czy aby nie o to Ci chodzi? Według mnie najważniejsze jest na dziś to o czym mówi Jakubek a więc skonfrontowanie u siebie jakie są to uczucia. Zdefiniowanie swoich uczuć oraz zdefiniowanie tej relacji a nie skupianie się na drugiej osobie. Skupiłbym się w tym momencie na sobie i swoich uczuciach (tak jak sugeruje Jakubek) a wszystko inne bym obserwował (nie tłumaczył, nie usprawiedliwiał gdy będą wychodzić jakieś 'kwiatki' a konfrontował – jak są jakieś niespójności to warto nawet zapisywać) Po tych kilku wpisach ukazała mi się taka karykaturalna ale oddająca też prawdę scenka gdzie Serena zaciąga przyjaciela na badania po czym wychodzą słabsze wyniki wątrobowe i Serena mówi – 'yhy- słabsze wyniki na pewno chlał – mam Cię'! Tylko czy to aby nie jest prawdą, że szukasz haka? bo przecież to łatwiejsze niż zmierzenie się z tym co samemu czujesz? „Tylko co zmienia ta odpowiedź?”. Chodzi o uczciwość, jeśli to zataił to pytanie dlaczego? Może się bał, że zostanie odrzucony, może co innego. Nie wiem. O ile jest alkoholikiem to powinien to powiedzieć. Ja jestem alkoholikiem i w tej sytuacji od razu zapala mi się czerwona lampka. Kiedy „ktoś nie pije bo ma uraz do alkoholu” to musi być jakiś powód. Nie chce szukać dziury w całym ale alkoholik alkoholika raczej nie oszuka a tu mi coś nie pasuje. Jak mają coś razem budować to najlepiej od razu bez ściemy. A to, że ewentualnie chłop jest alkoholikiem to przecież absolutnie go nie przekreśla. Wiem o czym mówisz i rozumiem, ale czytając Serenę ja mam odczucie, że jednak szuka a osoby z DDA mają tą tendencję by znaleźć 'haka'. Dla przykładu ja nie jestem AA (piłem na imprezach na które później przestałem chodzić – w życiu 'upiłem się' może kilka razy – na codzień nie piłem), ale od jakiegoś czasu nie piję w ogóle i wiesz jak mówię o tym w towarzystwie to zamierają w ciszy wyczekując na 'moje uzasadnienie, usprawiedliwienie' a ja nie czuję potrzeby nikomu się tłumaczyć (zwłaszcza, że prawda jest mało wiarygodna (ale jednak prawda) – po prostu w pewnym momencie, również po rozmowach z kolegą, który jest AA stwierdziłem, że w ogóle tego nie potrzebuję – co nie oznacza, że nie napiję się nigdy- no ale kto w taką historyjkę uwierzy? a nawet jeżeli to tak jak napisałem nie czuję potrzeby by się tłumaczyć …. ale to jest tylko jedna strona medalu bo drugą jest sytuacja gdzie osoba bliska by mnie zapytała dlaczego nie piję – to wtedy bym jej wytłumaczył, że po prostu nie czuję takiej potrzeby (ale tylko raz natomiast decyzja czy mi uwierzyć czy nie należałaby do niej) …i tak samo jest w przypadku Sereny, bo tak jak pisałem w poprzednich postach (jedno nie wyklucza drugiego)… ma prawo zadawać pytania ma prawo być podejrzliwa ma prawo stawiać granicę i odmawiać gdy nagle przyjaciel 'czegoś potrzebuje' ma prawo oczekiwać odpowiedzi nie tłumaczyć i nie usprawiedliwiać gdy wychodzą 'historie' To jednak zdrowa relacja polega na tym, że wchodzimy w nią i obserwujemy a nie szukamy haków! (dzieci i osoby uzależnione są najlepszymi manipulatorami ale myślenie i założenie takie wobec wszystkich nie jest właściwą drogą – mamy to (podejrzliwość) jakby podskórnie i szukamy haków o tym trzeba pamiętać, bo to droga do sabotażu relacji) Jest to cienka granica, bo ciężko stwierdzić gdzie kończy się zaufanie a gdzie zaczyna szukanie haków jednak patrząc na schemat Sereny gdzie nie wie co czuje, nie zmierzyła się z tym, już zaczyna ją uwierać, już szuka haków zamiast być sobie w tym i obserwować siebie wzajemnie i tłumaczyć sobie, pytać i stawiać granice, słuchać, rozmawiać (tak robią osoby zakochane) natomiast osoby z DDA nie wiedzą co czują i szukają haków (przy czym ta kwestia też wymaga wyczucia aby nie popaść w drugą skrajność i nie wbijać sobie poczucia winy, wyrzutów sumienia na zasadzie 'nie zapytam bo to nie fair') „Spytałam dzisiaj swego przyjaciela o to że co taki on zatroskany o mnie a ten, że chce bym dbała o siebie.” Czy ktoś zwrócił uwagę na te słowa Sereny? Nagle najistotniejsze stało się to czy ten mężczyzna jest alkoholikiem czy nie. Jestem córką alkoholika, który przegrał w starciu z tą chorobą. Mimo wszystko nie patrzę przez pryzmat alkoholik to samo zło. Bo dla mnie jest różnica między alkoholikiem pijącym nie podejmującym żadnych kroków do walki a alkoholikiem, który zmierzył się z problemem i przestał pić. Sama mam kontakt z człowiekiem, który jak sam mówi, był na samym dnie. Podniósł się z tego dna, od ponad 30 lat nie pije. I chociaż wiem, że jest alkoholikiem, bo jest się nim do końca życia, to ja widzę w nim przede wszystkim dobrego, ciepłego człowieka. Naprawdę go podziwiam za to, że udało mu się podnieść, że trwa w trzeźwości. I dlatego, chociaż łączą nas jedynie kontakty służbowe, w takiej prywatnej rozmowie zdecydowałam mu się powiedzieć, że ja jako córka alkoholika podziwiam go za tą jego siłę. Oboje się w tedy popłakaliśmy. Bo w jego przypadku myślę, że w jakiś sposób cierpi z tego powodu, że ludzie patrzą na niego jak na alkoholika a nie po prostu jak na człowieka. Może gdyby inni ludzie nie „przyklejali” takiej łatki , ludziom zmagającym się z tą chorobą byłoby też łatwiej uporać się z problemem. Czytam to co pisze Serena, czytam też to co piszą inne osoby. I to co mi się rzuca w oczy to wieeeeelka podejrzliwość, którą także w pierwszych chwilach poczułam. Pomyślałam sobie: „kurcze dziewczyno jesteś poraniona czy aby ten człowiek nie będzie chciał Cię wykorzystać”. Ale dzisiaj przyszło mi jedno skojarzenie. Mając przed oczami jakieś tam wyobrażenie o Serenie z bolesnymi doświadczeniami i starszego mężczyzny także po przejściach, zobaczyłam jedno. Zobaczyłam w swojej głowie świetny, dawno widziany film „Leon zawodowiec”. Tam także jest pokazany związek dojrzałego mężczyzny z małą, poranioną dziewczynką. Tam także on zaczyna się nią opiekować, tam także razem śpią. I w pewnym momencie można zacząć się obawiać, że może to pójść w chorą stronę. Jednak z każdą minutą dalej człowiek dochodzi do wniosku, że to chodzi o pomoc. Tak oboje sobie wzajemnie coś dają ale oboje zyskują także to czego potrzebują. Odnosząc się do Ciebie Sereno. Może zacznij się po prostu cieszyć się tym, że masz kogoś bliskiego. Jednocześnie obserwuj siebie, czy ta relacja nie przechodzi w coś niewygodnego dla Ciebie, gdzie zaczynasz czuć się niekomfortowo. Patrz na to czy lubisz tego człowieka, czy dobrze się przy nim czujesz, czy aby poczucie wdzięczności nie zaczyna na Tobie w pewien sposób wymuszać pewnych zachowań. Pamiętaj, że poczucie wdzięczności nie może być czymś w rodzaju łańcucha. A może z czasem spójrz także czy nie zaczniesz mylić poczucia wdzięczności z miłością. Warto jest się także zastanowić kogo widzę w tym człowieku, mężczyznę czy ojca. A poza tym fajnie, że pojawił się ten człowiek w Twoim życiu, bo masz okazję do nowego doświadczenia. Czy jest to dla Ciebie przyjemne uczucie bycia zauważoną? Nie, to nie jest najważniejsze czy jest czy nie jest alkoholikiem. Chodzi tylko o zadanie prostego pytania (jeśli autorka wątku ma ochotę to zrobić oczywiście). Nic więcej. To poboczny watek. Pajac tylko autorka pyta tutaj na forum zamiast przyjaciela (pytała go odpowiedział, że nie pije ale to za mało?). Co dla mnie oznacza, że gdy jej odpowiedział, że nie pije bo ma uraz szuka dalej haków. Zauważ, że jeżeli mówi, że ma uraz (nie tłumaczę go teraz ale przyjmuję jako wariant) to znaczy, że wiąże się to z jakimś bólem a przeważnie mamy tendencje do unikania bólu przez co trzeba czasu. Po drugie powinno ją zastanowić, że skoro nie mówi to znaczy, że nie ma do niej (być może jeszcze nie ma) zaufania. (gdy nie mam do kogoś zaufania to mu nie mówię) Po trzecie gdy ktoś nie mówi to też często jest przyczyna ukrywania (ale w relacji gdzie jest zakochanie ludzie rozmawiają ze sobą, budują zaufanie, tłumaczą sobie) – więc tutaj trzeba poprzebywać ze sobą by wydać osąd, bo z góry zakładając można kogoś skrzywdzić. …ale przede wszystkim wróćmy do postu Jakubka i sugestii by najpierw Serena zmierzyła się z tym co czuje i pamiętała o tym, że szukanie haków jest czymś naturalnym dla DDA. Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez 2wprzod1wtyl. A ja się przyłącze do prostoty , jawności , jasności w postach Pajaca. Bez ideologii , dziesiątek za i przeciw , rozbierania czy to hak czy zaufania brak . Być może Pajac widzi temat z innej strony bo sam alkoholikiem jest? Być może i dla mnie to proste pytanie ma znaczenie bo żyje od 14 lat z niepijącym alkoholikiem i moje doświadczenie mi mówi ze to pytanie i odpowiedz ma duże znaczenie . Nie zaglądałam zbytnio na forum ale przez inne sprawy i tak dalej nie miałam głowy do tego. Tyle co wiem to z nim jest tak, że jego brat się zapił i zginął przez to. On sam jak wypije alkohol to jego organizm reaguje tak jak na obce ciało i to zwraca. Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 21) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat. Na samym początku znajomości warto odpuścić sobie trudne i poważne tematy do rozmowy — jak problemy w pracy, śmierć lub polityka. Unikaj też nadmiernej bezpośredniości (np. pytań o rodzinę, komentowania czyjeś figury) — nigdy nie wiesz, jakie doświadczenia ma druga osoba. fot. Adobe Stock, JackF Magda, moja żona, zmarła, kiedy Filip miał zaledwie cztery latka. Po jej śmierci całą swoją uwagę dzieliłem pomiędzy pracę w przychodni, a wychowanie syna. Starałem się być jednocześnie ojcem i matką, choć czułem, że w żadnej z tych ról nie sprawdzam się do końca. Na szczęście, miałem w Filipie wspaniałego partnera. Mimo gdy trochę podrósł był mi bardzo pomocny we wszelkich pracach domowych, choć ja nie chciałem go obciążać. Podobno żadna go nie zainteresowała Kiedy szedł do liceum, obawiałem się, że teraz stosunki między nami się popsują. Tyle się nasłuchałem od znajomych o trudnym wieku dorastania. Ale ku mojemu zdumieniu Filip bardziej lubił przebywać ze mną niż ze swoimi rówieśnikami. Cieszyło mnie to, ale i trochę niepokoiło. Nie wiedziałem, jak go o to zapytać. – Jak ma na imię ta koleżanka, o której mi ostatnio mówiłeś? – spróbowałem podejść syna. – Mówiłem ci o jakiejś koleżance? – spojrzał na mnie z niedowierzaniem. – A co w tym dziwnego? Przecież masz na pewno jakieś koleżanki i chyba nie chcesz ukrywać przede mną tego faktu – przyjaźnie poczochrałem jego czuprynę. – Ale o nich nie ma co mówić. – Dlaczego? – Bo są strasznie infantylne… – Mają szesnaście lat, nie można od nich zbyt wiele wymagać. – Ja też mam szesnaście lat i kompletnie nie mam z nimi o czym rozmawiać. Nic nie czytają, nie interesują się niczym, poza jakimiś celebrytami… Filip uraczył mnie wykładem o niskim poziomie swoich koleżanek ze szkoły i tym, że nie ma najmniejszej ochoty się nimi interesować. Byłem zadowolony, że mam tak rozsądnego syna, ale chciałem, żeby prowadził normalne życie nastolatka. To znaczy, spotykał się z koleżankami i w ogóle miał grono znajomych w swoim wieku. A tymczasem on chodził do szkoły, odrabiał lekcje, a poza mną najczęściej widywał się z babcią Anią, mamą Magdy. – Daj mu spokój, nie przyspieszaj – poradziła mi Ewa, moja koleżanka, lekarka z przychodni. Czasem rozmawiałem z nią na temat moich problemów wychowawczych. Ona także była samotnym rodzicem. Jej Martyna była o rok starsza od mojego Filipa, więc mogliśmy się wymieniać doświadczeniami. – Ale ja nic nie przyspieszam. W jego wieku byłem już ze dwa razy nieszczęśliwie zakochany… – A mówiłeś, że twoja żona to była pierwsza miłość? – złapała mnie za słówko. – Ale to była pierwsza poważna miłość. Chcę, żeby on też przeżył te niepoważne. Łatwiej ocenić, że przyszła ta najważniejsza, gdy ma się porównanie… – Ty i te twoje teorie – uśmiechnęła się pobłażliwie Ewa. – Nie da się zaplanować, że ma się najpierw kilka niepoważnych miłości, a potem tę właściwą. Życie lubi płatać figle. Spójrz na mnie – jej córka była owocem „wpadki” z nauczycielem w liceum. – No tak… ale szczęściu można pomóc. Tak sobie pomyślałem, że moglibyśmy poznać Filipa z Martyną… Jest tylko rok młodszy, za to poważny. – Nie baw się w swata, to bez sensu. Zwłaszcza, że Martyna co miesiąc kocha się w innym… – To normalne w jej wieku. – Może i normalne, ale nie masz pojęcia, jak bardzo uciążliwe – westchnęła. – Jeszcze by zawróciła Filipowi w głowie i zostawiła. Jak tych, co cały czas wydzwaniają albo sterczą smętnie pod naszym blokiem… – Nie mówiłaś, że się z niej zrobiła taka łamaczka serc. – Bo nie ma się czym chwalić – stwierdziła kwaśno. – Jak się Filip będzie miał zakochać, na pewno się zakocha. Niedługo będziesz narzekał, że woli towarzystwo rówieśników niż twoje. Nie wiem, co on w niej widział Ewa miała rację. Filip zaczął częściej przesiadywać u kolegów z klasy, wyjechał z nimi na wakacje. Ale nawet w klasie maturalnej nie miał żadnej dziewczyny. Postanowiłem przeprowadzić z nim „poważną” rozmowę. – Synku… co to ja chciałem… – łatwiej się zdecydować na „taką” rozmowę niż ją przeprowadzić. – Jak tam nauka do matury? – Przecież wiesz, że niczego nie zaniedbuję. Jeśli chcesz o coś spytać, to nie owijaj w bawełnę. – No tak… Wiesz, trochę się niepokoję. Bo ja zrozumiem, jeśli nie lubisz dziewczyn, jestem tolerancyjny… – urwałem, bo Filip roześmiał się bardzo głośno. – Bez obaw, tato. Lubię dziewczyny, a koledzy mnie nie interesują w sensie, o jakim myślisz. – To dlaczego się z żadną nie spotykasz? – wylałem moje żale. – Bo na razie nie poznałem takiej, która by mnie zainteresowała. Ale wierzę, że taka się znajdzie. I będzie wyjątkowa! – Tylko wiesz, nie ma co czekać na królewnę z bajki – próbowałem jeszcze popisać się życiową mądrością, ale Filip machnął na mnie niecierpliwie ręką i wrócił do swoich książek. Maturę zdał śpiewająco. Dostał się też, razem ze swoim najlepszym kolegą, Kamilem, na wymarzoną architekturę. Pierwszy rok studiów zaliczył na samych piątkach. Dopiero na drugim… Ola przeniosła się na jego wydział po roku studiowania w innym mieście. Właściwie od pierwszego dnia, gdy ją zobaczył, wiedziałem, że się w niej zakochał. Z początku bardzo mnie to cieszyło, bo przecież martwiłem się, że się żadną nie interesował. Ale w jego miłości do Oli było dla mnie coś niepokojącego. Stał się innym człowiekiem. Wszystko zawalał, łącznie z egzaminami. Nie liczyło się dla niego nic poza spotkaniem z nią. W wieku czterech lat był dużo bardziej dojrzały i rozsądny, niż wtedy, kiedy zaczął spotykać się ze swoją pierwszą miłością! Ledwo udało mu się zaliczyć drugi rok na studiach. Nie poznawałem własnego syna! Zawsze był poważny i dobrze poukładany, a teraz kompletnie zwariował. Jeszcze gdyby ta Ola była jakoś niewiarygodnie piękna albo bardzo inteligentna, mógłbym zrozumieć jego szaleństwo. Ale ona była bardzo przeciętnej urody, a wielkiego błysku inteligencji w jej oku też nie zauważyłem. Za to była święcie przekonana o swej ogromnej atrakcyjności. Z kolei ja byłem pewien, że w Filipie pociągał ją głównie jego zachwyt dla niej. Dlatego, gdy któregoś dnia zorientowałem się, że Ola nie spotyka się już z Filipem, ale z jego najlepszym kolegą, Kamilem, odetchnąłem. Naiwnie myślałem, że po takim numerze uczucie syna błyskawicznie wywietrzeje. Myliłem się. Po dwóch tygodniach od rozstania z Olą Filip wydawał się w niej wciąż beznadziejnie zakochany. Postanowiłem odbyć z nim kolejną rozmowę. Wiedziałem, że tym razem muszę od razu walić prosto z mostu. – Filip, opamiętaj się! – Ale… o co ci chodzi? – spojrzał na mnie półprzytomnie. – Kompletnie zwariowałeś dla tej dziewczyny! Tak nie można! – Już dawno temu mówiłeś, że powinienem się zakochać… – Ale nie zwariować! Ta dziewczyna nie jest tego warta… – Skąd wiesz? Ledwo ją znasz! – Nie przychodziła na spotkania, nie oddzwaniała, a teraz spotyka z twoim najlepszym kolegą! – No i co z tego?! To jeszcze o niczym nie świadczy! Machnąłem ręką, bo wiedziałem, że żadna dalsza rozmowa nie ma sensu. Ale strasznie mnie dobijało to jego zaślepienie. Koleżanka miała rację... Zauważyła to Ewa. Kiedy skończyłem jej swoją opowieść, uśmiechnęła się refleksyjnie i przez chwilę milczała. – Wiesz, że Martyna wychodzi niedługo za mąż? – zapytała. – Gratuluję… Ale co to ma wspólnego z Filipem? – Pamiętasz tę swoją teorię sprzed kilku lat? Że najpierw trzeba przeżyć kilka tych niepoważnych, pierwszych miłości, żeby potem rozpoznać tę właściwą? – Tak. Śmiałaś się ze mnie. – Chyba niesłusznie… Martyna była ciągle zakochana, za każdym razem miała maślane oczy, traciła apetyt i wzdychała. Ale gdy pół roku temu poznała Pawła, po tygodniu przyszła do mnie i poważnie oświadczyła: „Mamo, to ten jedyny”. I tym razem zachowywała się normalnie. – Chcesz powiedzieć, że była tyle razy zakochana, ale umiała rozpoznać prawdziwą miłość? – Właśnie tak. – Ale to chyba nie pomoże Filipowi. Jest już za stary na przeżycie tych nastoletnich miłości. – I tak, i nie – Ewa uśmiechnęła się tajemniczo. – Przykład Martyny pokazuje, że z nieszczęśliwą miłością jest jak z dziecięcą chorobą. Jak się ją wcześnie ostro przechodziło, to się człowiek na nią uodpornił. A jak zaatakowała późno, jej przebieg jest wyjątkowo ciężki. – Ale mnie pocieszyłaś – uśmiechnąłem się kwaśno. – Przecież wiesz, że dziecięca choroba w dorosłym życiu może się skończyć nawet zejściem. – Spokojnie. Miłość to ciężka choroba, ale raczej nie bywa śmiertelna. Tyle że Filip teraz będzie cierpiał bardziej, niż gdyby pierwsza miłość przydarzyła mu się wcześniej. Ale przeżyje to. I znowu się zakocha, bo miłość to choroba nieuleczalna… Ewa miała rację. Filip przez prawie dwa lata nie mógł się pozbierać po związku z Olą. Gdyby nie to, że Agnieszka, którą wtedy poznał, sama wykazała inicjatywę, ten stan mógłby trwać nawet dłużej. Ale to mądra i wartościowa dziewczyna. Przełamywała opory Filipa tak długo, aż się w niej zakochał. Mam nadzieję, że wkrótce się pobiorą. A pierwsza miłość Filipa postanowiła zrobić międzynarodową karierę. Chciała zatrudnić się w jakimś dobrym biurze architektonicznym w Londynie, ale z tego co wiem, pracuje jako kelnerka. Czytaj także:„Zgodziłam się wziąć ślub z kolegą, żeby mógł odziedziczyć fortunę po ciotce. Jest tylko jeden problem... nie kocham go”„Zostałam sama z brzuchem, bo Wojtek uciekł od >>kłopotu>to się wszystkim opłaci<<” . 395 592 646 565 503 688 258 423

o czym można popisać z kolegą