Pytając o zadania i wymagania, możesz uzyskać dodatkowe informacje, które nie pojawiły się w ogłoszeniu. Masz również okazję upewnić się, że praca, o którą się ubiegasz, odpowiada Twoim wyobrażeniom. 4. Dodatkowe wymogi. Czy praca na stanowisku X wiąże się z koniecznością odbywania wyjazdów służbowych? Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj Temat przeniesiony do archwium Witam! Chcialabym sie dowiedziec jaki poziom angielskiego nalezy wykazac zeby przyznali wize do kanady? O co pytaja po angielsku? Na jakie tematy trzeba si e nastawic? Chodzi mi juz o spotkanie w ambasadzie w warszawie. Prosze o odpowiedz:) Wizę turystyczną? Nie musisz znać angielskiego. raczej nie turystyczna tylko juz na dluzszy pobyt tam. Chce pomoc kolezance ona stara sie o wize - wyjezdza do kanady i to raczej na stale. Tematy Ostatnie wpisy Ostatnie tematy Obserwuj Ignoruj ROZMOWA KWALIFIKACYJNA ORANGE: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ROZMOWA KWALIFIKACYJNA ORANGE; Orange - rozmowa kwalifikacyjna Ostatnio, pod koniec którejś z rozmów rekrutacyjnych, pewien kandydat (serdecznie pozdrawiam!), zapytał mnie – nawiązując do niedawnego wpisu o tym, co notują o kandydatach rekruterzy – co też o nim podczas spotkania notowałem. Szczerze podzieliłem się pierwszymi z brzegu, a właściwie z góry, notatkami na temat daty spotkania, oczekiwań finansowych, dostępności. Zainspirowała mnie ta sympatyczna skądinąd sytuacja do wspomnień na temat tego, o co najczęściej i o co najdziwniejszego pytali mnie kandydaci na rozmowach rekrutacyjnych. Znów, próżno tu liczyć na bezlik sensacyjnych historii. Zdecydowana większość pytań zadawanych przez kandydatów jest, jak sami kandydaci zresztą, na poziomie i do rzeczy. Najczęściej pytania dotyczą kwestii związanych stricte z wykonywanymi obowiązkami. Dla programistów, z którymi rozmawiam najczęściej, istotne jest to, jaką aplikację będą rozwijać, w jakich technologiach, przez jaki długi czas, w jakim zespole. No i za ile. Myślę, że w przypadku firm, które nie ujawniają poziomu oferowanych zarobków już na wstępnych etapach rekrutacji, pytanie właśnie o ów poziom jest pierwszym, jakie ciśnie się na usta kandydatowi przychodzącemu na rozmowę. Im dłużej pracuję w firmie pod tym względem transparentnej, tym łatwiej wczuć mi się w sytuację kandydata (i współczuć), który przechodząc przez kolejne szczeble procesu rekrutacji nie wie, o co toczy się gra. Rekrutacyjne poradniki mówią często o tym, że warto zadać jakiekolwiek pytanie przyszłemu pracodawcy; że źle widziany jest kandydat, który nie zapytał o nic. Nie byłbym chyba aż tak kategoryczny. Jeśli opis stanowiska w ogłoszeniu rekrutacyjnym był wyczerpujący, jeśli podczas rozmowy rekruter wyczerpująco uzupełnił informację o stanowisku, o firmie, o dalszych krokach w rekrutacji, to za w pełni normalną uznaję sytuację, w której kandydat nie ma pytań. Gorzej, jeśli kandydat chce koniecznie (np. idąc za poradnikami) mieć jakiekolwiek pytania i w efekcie pytania jego są nic nie wnoszące czy po prostu dziwne. Nienajlepiej też przedobrzyć z liczbą i szczegółowością pytań, niedostosowaną do etapu rekrutacji. Oczywista rzecz, że chciałoby się od razu wiedzieć o przyszłej pracy jak najwięcej. W sytuacji jednak, kiedy nie wiadomo, czy w ogóle nas zaproszą na kolejne spotkanie, pytanie o to, jaki w firmie jest ekspres do kawy, byłoby nieco przedwczesne. Do kategorii pytań uroczych zaliczam pytanie „jak wypadłem?”. Choć pojawia się rzadko, to jak najbardziej je rozumiem. Jest jednak tak, że decyzja rekrutacyjna (tzn. o zakwalifikowaniu kandydata do dalszego etapu lub odrzuceniu go) to zbyt poważna sprawa, by podejmować ją od razu na rozmowie, na gorąco. Często trzeba sprawę przemyśleć, często przedyskutować z innymi (nieobecymi na rozmowie, ale zainteresowanymi rekrutacją) osobami, często porównać kandydata z kontrkandydatami. A na koniec jednak sensacyjna historia. I sensacyjne pytanie. Pytanie niedawnej kandydatki, która po wejściu do naszej firmy zapytała, z kim ma spotkanie – nie wiedziała, gdyż nie była z nikim umówiona. Mimo to koniecznie chciała wziąć udział w rekrutacji, zaczęła już nawet opowiadać o swoim doświadczeniu… ________ fot.: Flickr (Visited 14 times, 1 visits today) Rozmowa kwalifikacyjna trwa około 45 minut. Pytania można podzielić na kilka grup, z czego pierwsza dotyczy autoprezentacji. Kolejne pytania mają za zadanie ustalić, dlaczego kandydat zgłosił się do policji i czy umie współpracować w grupie. Są także pytania ogólne dotyczące zasad użycia broni, czy też uprawnień policjanta.

Data publikacji: 2022-01-31 prowizje na przełomie roku Jak rozliczać na przełomie roku faktury za prowizje wystawione nam przez pośrednika sprzedaży dotyczące konkretnych zamówień naszych klientów? Prowizja jest należna tylko wtedy, gdy zamówienie zostanie przez nas zrealizowane. Koszty związane z pośrednictwem w sprzedaży są rachunkowo generalnie zaliczane do tzw. kosztów sprzedaży, czyli nakładów, które są ponoszone w związku z procesami sprzedażowymi, organizowaniem dostaw, prowizjami sprzedawców, ale też utrzymaniem działów sprzedaży. Jest to bardzo szeroka grupa kosztów i sama jednostka decyduje, które konkretnie koszty i pod jakimi warunkami będą ujmowane jako koszty sprzedaży. Nie ma przeszkód, aby zaliczać tu koszty bezpośrednio związane z konkretnymi projektami sprzedażowymi, jak również te nakłady, przy których takiego związku nie można wykazać. Na potrzeby rachunkowości koszty te obciążają wynik finansowy okresu, w którym zostały poniesione. Kluczowe jest więc stwierdzenie na potrzeby rachunkowości, kiedy nastąpiło poniesienie kosztu. Jeśli pośrednik, zgodnie z umową między sprzedawcą a pośrednikiem, uzyskuje prawo do prowizji wtedy, gdy sprzedawca sprzeda towar (lub usługę), to koszty prowizji powinny być ujmowane w tym samym okresie, w którym ten przychód wystąpił. Jeśli pośrednik wystawia fakturę później, to i tak powinien wskazać w niej datę sprzedaży w tym samym okresie, co nabycie przez niego prawa do wynagrodzenia. Ujmując takie koszty w księgach rachunkowych, należy też pamiętać o prawidłowym rozliczeniu podatku dochodowego. Potencjalne różnice w tym zakresie wywoływałyby skutki w tzw. odroczonym podatku dochodowym. Skoro rozliczenia są dokonywane na podstawie każdego zlecenia sprzedażowego odrębnie, to podatkowo koszty prowizji są kosztami bezpośrednio związanymi z przychodami. Należy je tak rozliczyć na gruncie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Jak wskazuje art. 15 ust. 4 ustawy, "koszty uzyskania przychodów bezpośrednio związane z przychodami, poniesione w latach poprzedzających rok podatkowy oraz w roku podatkowym, ...

Już na tym etapie kandydat powinien przedstawić się jako osoba otwarta, bezproblemowa i pełna entuzjazmu. Podstawowe pytania na rozmowie kwalifikacyjnej zwykle dotyczą dotychczasowej edukacji lub doświadczenia zawodowego. Bardzo ważne jest podanie tutaj wielu szczegółowych informacji, które będą wykraczały poza to, co zostało Biznesmeni tacy jak Elon Musk czy Richard Branson mają oczywiście HR-owców, którzy przeprowadzają dla nich procesy rekrutacyjne, ale gdy poszukują wyjątkowych talentów, zdarza się, że sami przepytują kandydatów. Jak można się domyślić, wielcy biznesmeni nie trzymają się utartych rekrutacyjnych ścieżek i rezygnują z pytań o największe zalety lub słabości. Wielu z nich ma swoje ulubione pytania czy zagadki, o których rozwiązanie proszą kandydatów. Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Czego nie zdołałeś zmieścić w swoim CV? Foto: Alex Wong / Getty ImagesRichard Branson, założyciel Virgin Group w swojej książce...Źródło: Innym pytaniem, które może się pojawić podczas rozmowy kwalifikacyjnej po angielsku, jest: P: „What are your main strengths and weaknesses?”. O: Wypada odpowiedzieć szczerze, ale przede wszystkim używając przymiotników, których znaczenia i wymowy jesteśmy pewni.
Wiza w paszporcie wbita. Podróż zaplanowana. Lecimy! Jeśli nie czytałeś dwóch poprzednich części serii: Jak dostać wizę do USA? Zapraszam do linków poniżej: Część I - . Część II - . Jak pisałam w poście o rozmowie w konsulacie, otrzymanie wizy nie gwarantuje Ci wjechania na teren USA. Musisz przejść na lotnisku w Stanach przez inspekcję imigracyjną. Nic się jednak nie bój. Dasz radę!:) Etapy odprawy imigracyjnej: Formularz wizowy I-94. Deklaracja celna. Rozmowa na lotnisku w USA z urzędnikiem imigracyjnym. Druk I-94. Kiedy ja w kwietniu 2013 roku wylatywałam do Los Angeles przepisy mówiły, iż przed rozmową z urzędnikiem konieczne jest wypełnienie formularza wizowego I-94. Dostawało się w samolocie od stewardessy lub też wcześniej na lotnisku przy odprawie (tak było w moim przypadku) karteczkę do wypełnienia, którą trzeba było oddać na odprawie. Była to absolutna konieczność! Po sytuacja została uproszczona. Nie musisz już wypełniać I-94. Możesz to zrobić i z tego, co słyszę jeszcze w niektórych liniach lotniczych obsługa samolotu takie kartki rozdaje, ale nie jest to wymóg konieczny. Nawet jeśli podasz go urzędnikowi na lotnisku w USA, może on go wyrzucić, nie przyjąć, ale też może zabrać dla Twojego świętego spokoju:) W każdym razie I-94 jest aktualnie tworzony automatycznie poprzez skan Twojego paszportu, w czasie przekraczania granicy ze Stanami. Możesz go wygenerować dla własnego użytku (ale nie musisz) na tej stronie . Oczywiście już po odprawie. Po wpisaniu imienia i nazwiska, daty urodzenia, kraju pochodzenia i numeru paszportu, zobaczysz swój formularz wizowy. Sprawdzisz też w tym miejscu własną historię pobytów w USA, ale tylko po Uwaga! Zrobisz to tylko będąc na terytorium Stanów. Po wyjeździe nie masz dostępu do tych danych. Jest zatem teraz prościej i to się chwali. 2. Deklaracja celna. Wypełnić nadal musisz. Z tego co wiem, tu się nic nie zmieniło. To oświadczenia, w którym informujesz, czy zgłaszasz coś do oclenia. Wiadomo, jednak że każdy stara się nie zabierać nic, co by wymagało jakiś opłat. Nawet jeśli nic nie zgłaszasz na cło, musisz ten druk wypełnić. 3. Kontrola imigracyjna. Znowu jakaś rozmowa? Przemaglują nas, co nie?:) Ten poważny Pan, do którego stoisz w kolejce po wyjściu z samolotu zadecyduje, czy Twoja noga stanie na amerykańskiej ziemi czy nie. Naszykuj paszport, miej na wierzchu ewentualnie bilet powrotny (często proszą o okazanie) i czekaj cierpliwie. Wszyscy obywatele krajów, gdzie wymagana jest wiza do USA, muszą przejść przez tzw. primary inspection. Obywatele większości krajów idą sobie zatem luksusowo przez bramki wyjściowe, a Ty stoisz niestety w kolejce, czasem naprawdę dłuuugiej i....po kilkunastu godzinach lotu (u mnie po 17 h), marząc o śnie w normalnym łóżku, jeszcze masz nerwa, czy Cię łaskawie wpuszczą:) W zależności od lotniska stanowisk inspekcyjnych może być kilka lub kilkanaście. Rada? Staraj się wyjść szybko z samolotu i nie wlec na odprawę. Kto pierwszy, ten krócej czeka. W innym przypadku można tam wrosnąć w podłogę, a krzesełek nie ma. Przynajmniej na lotnisku w Los Angeles, gdzie ja lądowałam. W końcu Twoja kolej. Podajesz paszport. Sprawdzana jest Twoja wiza, skanowane są linie papilarne. Umieszczają dane w systemie. Od teraz Wielkie Amerykańskie Imperium ma Cię już na widelcu!Urzędnik będzie Ci się przyglądał. Czasem nawet intensywnie. Nic się tym nie przejmuj. Zada Ci też kilka pytań. Ile, jakie? To zupełna loteria. Zależy od człowieka, miasta, lotniska. Standardowe pytanie na wstępie: Skąd jesteś? Widzi to w paszporcie jak wół, ale pyta zawsze. O co mnie pytano? Kraj pochodzenia? Pierwszy raz w Stanach? Jaki jest cel wizyty? Koniec. Nie maglowano mnie, nie wypytywano. Chyba wzbudzam zaufanie:) Wszystko poszło sprawnie i szybko. Całe 3 minuty. Koleżankę troszkę dłużej przetrzymano. Pytano ją, czym zajmuje się w Polsce, kazano pokazać bilet powrotny i zadano kilka pytań o plan wycieczki. Mogą zatem Cię zapytać w zasadzie o wszystko. Miejsce pobytu w USA? Czy będziesz tu u rodziny, czy w hotelu? Na jak długo chcesz zostać? Z kim lecisz? Twoja praca, zarobki? Warto być konkretnym, zdecydowanym, śmiałym i dość poważnym. W zasadzie pracownikom tego urzędu nie wolno wdawać się w żarty, uśmiechy czy prywatne konwersacje, choć pewnie takie czasem też mają miejsce. Np. przy odprawie mojej bratowej w San Francisco, zaraz po tym jak oznajmiła, że jest z PL, padło pytanie: Przywiozłaś pierogi, kiełbasę, szarlotkę?:) Taaa chcieliby....:) Jak widać naszą kuchnię cenią nawet za Oceanem i mają rację! W zasadzie większość osób bez problemu przechodzi przez primary inspection. Nie znam osobiście przypadku, by było inaczej. Nie ma się czego bać. To rutynowa procedura. Urzędnik wbija Ci w paszport pieczątkę z czasem pobytu, wita Cię w USA i już. Zazwyczaj możesz zostać jednorazowo na wizie turystycznej 6 m-cy. Nawet jeśli masz wykupiony bilet powrotny za kilka tyg., tak jak było to w moim przypadku. Rzadko kiedy dostaniesz na krócej, ale oczywiście taka ewentualność istnieje. W czasie rozmowy do paszportu przypięto mi zszywką drugą część druku I-94, który przy wyjeździe z USA został mi zabrany. Jednak teraz gdy formularza tego nie trzeba już wypełniać, wydaje mi się, że tylko dostaniesz pieczątkę i to wszystko. Teraz naprawdę jesteś wolny! Zabierasz paszport, dbasz o niego pilnie przez cały pobyt, idziesz po odbiór bagażu i zaczynasz w pełni oddychać amerykańskim powietrzem:) Kilka dodatkowych informacji: Nie znam angielskiego lub znam słabo. Jak się dogadam na rozmowie? Nie musisz znać języka kraju, do jakiego się wybierasz. Nie ma takiego obowiązku. Pytania są proste, więc raczej nie powinieneś mieć problemu z ich zrozumieniem, ale urzędnik, jak będzie upierdliwy, może przywołać tłumacza. Czasem zdarza się, że pyta czy ktoś z kolejki stojących może tłumaczyć. Możesz też poprosić o tłumaczenie kogoś z bliskich czy osób z jakimi lecisz. Nie przejmuj się tym wcale. Najczęściej jest tak, że Ci co kompletnie nie znają języka, przechodzą łatwiej. Macha się na takiego ręką i ma z głowy:) Lecę z mężem, narzeczonym, całą rodziną. Czy rozmowa może być wspólna? Najczęściej tak. Zwykle rodziny podchodzą razem do stanowiska odpraw. Wszystko wtedy idzie sprawniej. Mama, chłopak, wujek, mąż koleżanka leci ze mną i ma paszport amerykański lub inny bezwizowy. Czy ja muszę przejść odprawę? Czy mogę iść razem z nim do wyjścia?Możesz iść ale i tak Cię cofną:) W tym przypadku więzy rodzinne nic nie dają. Masz paszport polski? Musisz iść na odprawę. Nie ma bata. Nie ważne, że Twoja rodzina, przyjaciele, ukochany już odebrali bagaż i jedzą hamburgera w barku przy lotnisku. Ty bez odprawy go nie zasmakujesz. Co to jest secondary inspection?Tak jak pisałam wyżej standardowa kontrola to primary inspection. Każdy z wizą jej urzędnik ma jakieś wątpliwości, coś mu nie pasuje w dokumentach, w systemie itp., może odesłać Cię na tzw. secondary inspection. To dokładniejsza kontrola z urzędnikiem wyższej rangi. Idziesz do specjalnego pokoju i tam inne osoby z Tobą rozmawiają. Jesteś poddawany trochę większemu maglowaniu. Ale to są naprawdę rzadkie przypadki. Po 11 września były one dość częste, ale obecnie zdarzają się sporadycznie, jeśli chodzi o nas Polaków. Oczywiście jednak jest taka koniec tego etapu mogą Cię normalnie wpuścić na teren ich kraju lub też coś takiego jak deferred inspection. Zezwalają Ci na pobyt, ale warunkowo. Zostaniesz odesłany do opóźnionej inspekcji w biurze imigracyjnym. Wygląda to tak, że umawiają Cię na spotkanie w określonym dniu, godzinie i musisz się tam stawić. By do tego Cię zmusić, mogą zatrzymać paszport. Tam ostatecznie przesądzą o Twoim o tym, ale to naprawdę skrajne przypadki. Kogoś kto nie dorabia sobie w weekendy handlem bronią, żywym towarem, nie jada kolacji z przywódcą organizacji terrorystycznych, nie lata co miesiąc do Arabii Saudyjskiej, a pod nogawką spodni nie ma wszytego tajemniczego pendrive, nie powinno to dotyczyć:) Pamiętaj! To, że masz wizę na 10 lat, nie oznacza, że możesz tam siedzieć tyle czasu. Liczy się, na ile w paszport zostało Ci wbite pozwolenie jednorazowego pobytu. Najczęściej wynosi 6 m-cy. Każdy dzień przekraczający ten termin to pobyt nielegalny. Oczywiście ze Stanów wyjedziesz spokojnie, ale przy ponownym wjeździe możesz mieć na granicy problemy. Czy przy wyjeździe czeka mnie też jakaś procedura?Okazujesz paszport. Następuje jego skan i tyle. Mają udokumentowane, że teren USA opuściłeś. Jeśli zrodziły Wam się jeszcze jakieś pytania, piszcie śmiało. Wszystkim wyjeżdzającym za Ocean, życzę bezpiecznej podróży, udanego pobytu i całej masy wrażeń. Czy warto polecieć? Absolutnie warto! Nie ma nic piękniejszego niż podróże! Tylko błagam. Nie siedźcie w centrach handlowych, fast-foodach, nie róbcie samych zakupów i nie traćcie czasu na wyłączne leżenie na plaży. Zwiedzajcie, miejcie kontakt w ludźmi, zobaczcie jak najwięcej! To jest zawsze bezcenne! Część I: Wiza turystyczna B-2 do USA. Złożenie wniosku . Część II: Wiza turystyczna B-2 do USA. Rozmowa w konsulacie . Pozdrawiam!
. 722 545 629 230 630 516 707 783

o co pytaja na rozmowie o wize