Bartłomiej Zieliński posiada 16-letnią praktykę inwestycyjną na GPW. W latach 2002-2008 r. zarobił blisko pół miliona złotych na rynku akcji. Pieniądze wraz z rodziną zainwestował w jeden z pierwszych e-sklepów spożywczych w kraju. W 2011 r. napisał pierwszą książkę „Bóg, pieniądze i giełda!”. Jego blog giełdowy “Akcje przy kawie” został w 2014 r. wyróżniony przez najstarszą, ogólnopolską Gazetę Giełdy PARKIET jako jeden z 8 najlepszych w Polsce. Skąd pomysł na spekulację, jak się tym zainteresowałeś, kiedy i czy samodzielnie czy pod czyimś wpływem, namową? Inwestowaniem na warszawskiej GPW interesowałem się już jako nastolatek, głównie dzięki mojemu tacie, który od początku lat 90-tych inwestował na GPW. Z czasem inwestowanie na giełdzie zaczęło mnie coraz bardziej interesować. Jakie były Twoje początki na rynku? Rozpocząłem od kupowania spółek na chybił trafił byle się uczyć i być na rynku. Spekulowałem na akcjach, obserwowałem, uczyłem się. Zacząłem też czytać książki o giełdzie i od razu testowałem wiedzę na rynku. To pomagało mi co jakiś czas zarobić parę złotych, a później najczęściej szybko stracić. Przez pierwsze kilka lat wychodziłem na zero. Czy miałeś jakiegoś mentora, kogoś na kim się wzorowałeś? Mój Tata inwestował praktycznie od początku polskiej giełdy, pomagał mi na początkach i to właśnie on mnie zachęcił do inwestowania. Był pierwszym mentorem. Potem przeczytałem „Sztukę spekulacji” Zenona Komara i to było olśnienie – najlepsza książka w tamtych czasach. Później czytałem wszystko co się da, przez kilka lat nie miałem głównego mentora, aż trafiłem na książkę „Inteligentny inwestor” Benjamina Grahama. W przeciwieństwie do Warrena Buffetta książką się nie zachwyciłem, natomiast po niej odkryłem kim jest guru z Omaha. Co było u Ciebie momentem przełomowym w karierze inwestora, czy był taki moment np. pierwsza utrata znaczącej ilości pieniędzy? Myślę, że największym przełomem było natknięcie się na książki nt. inwestowania skoncentrowanego, długoterminowego wg Warrena Buffetta. Po pierwszych kilku latach spekulacji byłem na „zero”. I wtedy właśnie, a było to około 2002-2003 r., zacząłem naśladować inwestowanie wg Buffetta. Zarobiłem wtedy z bratem na hossie blisko pół miliona złotych. Co jest najważniejsze w inwestowaniu, złota zasada? Z perspektywy czasu widzę, że najważniejsze dla mnie jest, by zawsze być pokornym na giełdzie i pracować gorliwie nad analizą spółek. Zawsze kiedy zaczynałem być arogancki i pyszny, zaczynałem tracić pieniądze. Ważne jest też nastawienie na zwycięstwo, a nie na porażkę. Jakich rad udzieliłbyś osobom, które dopiero wchodzą na rynek? To jest bardzo trudne pytanie, ponieważ ja sam właśnie zamknąłem swoje rachunki maklerskie i postanowiłem zrobić sobie urlop od giełdy. Zrobiłem to, aby nabrać dystansu do rynków kapitałowych, ponieważ stały się bardzo rozchwiane. Myślę, że najlepszą radą jest to, aby inwestować na giełdzie pieniądze, które są przeznaczone tylko na giełdę, ponieważ dzisiaj znacznie trudniej jest zarobić na akcjach, niż jeszcze kilkanaście lat temu kiedy zaczynałem. Poza tym osobom, które chcą inwestować na giełdzie polecam stosować strategię „spekulacji fundamentalnej” tzn. wybierać najzdrowsze fundamentalnie biznesy i trzymać inwestycję dopóki wierzymy w sukces inwestycji. Czasy tak przyśpieszyły, że inwestowanie długoterminowe stało się zbyt ryzykowne. A mówię to jako inwestor przez ponad 10 lat zakochany tylko w inwestowaniu długoterminowym. Byłeś właścicielem i pomysłodawcą jednego z pierwszych e-sklepów spożywczych w Polsce ( Jak przebiegał rozwój tego biznesu, czy początkowo były nadzieje na sukces, zyski itp. Co ostatecznie zadecydowało o tym, że interes się nie powiódł? Biznes był strzałem w dziesiątkę pod względem pomysłu (mój straszy brat na niego wpadł). Dziś jak widzimy branża e-spożywcza rozwija się bardzo dynamicznie. Internet to przyszłość zakupów spożywczych. My jednak zaczęliśmy jako 100% laicy w biznesie i w branży FMCG. Nic o niej nie wiedzieliśmy – mówię o sobie i mojej rodzinie. Mieliśmy tylko marzenie, siebie, pasję i blisko pół miliona złotych, które zarobiłem na giełdzie. Zabrakło nam mentoringu i doświadczenia. Popełnialiśmy błąd za błędem, bo wszystkiego uczyliśmy się tylko na własnych błędach. W rezultacie pieniądze topniały w oczach. To na remonty, to na sprzęt, to na nowy samochód, to na pensję dla załogi. Ostatecznie straciliśmy płynność w momencie kiedy firma osiągnęła próg rentowności. W swoim ebooku „Bóg, pieniądze i giełda!” piszesz, że: „używanie własnych pieniędzy do tworzenia biznesu, to podstawowy błąd”. Dlaczego tak uważasz i z jakich środków powinna korzystać osoba chcąca założyć biznes? Jak mawia Robert Kiyosaki należy korzystać z Pieniędzy Innych Ludzi (PIL). Mowa tu o pożyczkach, kredytach, funduszach, inwestorach itp. Własne pieniądze zabezpieczają nam byt, więc nie można ich w całości zaangażować w inwestycje, bo wtedy można skończyć nawet ze złymi długami, czyli takimi, które co miesiąc wyjmują nam pieniądze z portfela. Własne pieniądze są raczej dodatkiem a nie podstawą biznesu. No i inna rzecz, że trzeba je angażować stopniowo, wraz ze wzrostem sprzedaży i zysków, a nie w coś co nie jest rentowne. Pytam o to, gdyż w innej części publikacji wspominasz o tym, że biorąc kredyty można stać się niewolnikiem i to „wykastrowanym”? Ten zwrot „wykastrowany” pochodził z książki, którą tam przytoczyłem. Chodzi o to, że jeśli wpadnie się w długi, to później pracuje się i żyje na spłatę odsetek od tych długów, żyje się jak niewolnik, a naszym panem staje się bank. Kiedy więc mamy duże długi, przestajemy ryzykować w inwestycjach i koncentrujemy się na bezpieczeństwie. A wiadomo, że ta druga droga zazwyczaj nie zaprowadzi nas do wolności finansowej. Innymi słowy stajemy się ofiarami systemu i własnego strachu. W ebooku opisujesz siebie po pierwszych giełdowych sukcesach. Jak to zwykle bywa, zacząłeś „korzystać z życia”, aż doprowadziło Cię to do bankructwa. Dalej można wyczytać, że to wydarzenie przyczyniło się do Twojego nawrócenia i późniejszych prawdziwych sukcesów rynkowych. Czy taka droga usłana cierniami jest potrzebna osobie, która chce odnieść sukces? My nie korzystaliśmy z życia, ponieważ postanowiliśmy na 100% oddać się biznesowi. Poza tym giełda w 2007 zaczęła spadać uszczuplając nasz kapitał. Biznes zjadał też co miesiąc kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy zł, więc z tych pieniędzy praktycznie nic nie poszło na „uciechy”. Był to jednak okres testowy dla mnie, który pokazał mi jak bardzo pieniądze utwierdzały mnie w przekonaniu, że wartość człowieka bierze się z nich, a nie z własnego wnętrza. Dopiero kiedy straciliśmy wszystko i wpadliśmy jeszcze w długi zrozumiałem, że oceniałem siebie i innych po stanie konta. Myślę, że taki etap zrozumienia czym naprawdę są pieniądze oraz odkrycie Kto jest właścicielem wszystkich dóbr, jest potrzebne każdemu. Zdobyta pokora procentuje później w mądrzejszych decyzjach i szanowaniu każdej złotówki. Dodam też, że po tamtym upadku nie osiągnąłem większych sukcesów inwestycyjnych liczonych gotówkowo. Czy sądzisz, że źle korzystałeś z zarobionych początkowo pieniędzy? Tak naprawdę zarobione pieniądze na giełdzie były transferowane do biznesu. Były w dużej części źle wydawane, bez biznesplanu i kosztorysu. Jak to się mawia: łatwo przyszło łatwo poszło. Nadmiar pieniędzy ukazał nam braki mentalne dla posiadania dużych ilości pieniędzy oraz braki umiejętności zarządzania pieniędzy. Czy korzystanie z pieniędzy jest czymś złym ? Jak z dużych pieniędzy powinien korzystać chrześcijanin, który chce żyć pełnią życia? Osobiście uważam, że korzystanie z pieniędzy jest dobre albo złe w zależności od osoby, która ich używa. W wielu poradnikach finansowych jest taka filozofia opowiedziana, że pieniądze są neutralne jak nóż, pokazują nam jedynie jacy naprawdę jesteśmy. Duże pieniądze pokazują, czy umiemy zarządzać nimi, na co je wydajemy, czy robimy to mądrze czy głupio. Wychodzi też na jaw nasza hojność, chciwość, pożądliwość itp. i czasami bankructwo okazuje się dla nas zbawienne, bo inaczej byśmy byli egoistami. Dlatego od ilości pieniędzy jakie się ma ważniejsze jest po prostu kim się jest. Zdrowa osoba niezależnie od ilości pieniędzy będzie tak samo szczęśliwa, hojna i przyjazna, a chora na odwrót. W swoim ebooku sporo miejsca poświęcasz sprawom wiary. Czy uważasz, że bogactwo przeszkadza chrześcijaninowi? Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne zaczyna być na odpowiednim miejscu. Jeśli pieniądze i bogactwo są ważniejsze od relacji z Bogiem, to przeszkadza ono chrześcijaninowi osiągnąć zbawienie. Opisując upadek rodzinnego biznesu piszesz: „pieniędzy było za dużo jak na nasze umiejętności”. Czy sądzisz, że zarządzanie kapitałem jest kluczową sprawą na giełdzie, w biznesie i życiu? Zarządzanie kapitałem musi być zrównoważone. Odpowiednie części dochodów powinny iść na różne dziedziny życia. Z każdego dochodu cześć pieniędzy powinna być inwestowana, oszczędzana, część podarowana z radością bardziej potrzebującym, a część wydawana w mądry sposób. Na giełdzie jest bardzo ważne by inwestować tylko kapitał przeznaczony na giełdę, w innym razie może dojść do kłopotów. „Nie można służyć Bogu i Mamonie” – to znany biblijny cytat. Co on oznacza w dzisiejszych czasach zwłaszcza dla spekulanta, który poświęca wiele godzin dziennie na analizę rynków? Czy zajmując się rynkiem przez cały dzień nie służymy właśnie Mamonie? Myślę, że każda osoba musi rozeznawać swoje własne bożki, tę swoją „mamonę”. Giełda może stać się bożkiem, zresztą jak bardzo wiele innych rzeczy lub pasji. Jeśli jednak pamiętamy o tym by to Bóg był na pierwszym miejscu, aby to Jego wola była nr 1, to wtedy reszta elementów życia się układa wg odpowiedniej hierarchii. Ważne jest by zaufać Bogu w Jego podszeptach co do naszej drogi życia, bo tylko z Nim możemy być szczęśliwi. Czy pieniądze dają szczęście? I czy zgodnie z ludowym porzekadłem: może i nie dają ale lepiej samemu to sprawdzić? Pieniądze są ważne, odbieram je jako dar, który otrzymuję dla mądrego zarządzania. Pieniądze nie są moje, dostaję je by zrobić z nimi coś dobrego dla świata. Jeśli chcemy je przetrzymać tylko dla siebie, to często stajemy się nieszczęśliwi i biedni. Dawanie jest wspaniałą sprawą, która chroni nas przed egoizmem i która generuje szczęście wewnętrzne. Zresztą egoiści raczej mają problem z zarobieniem dużych pieniędzy, ponieważ z zasady myślą głównie o sobie, a prawdziwe fortuny zbijają Ci, którzy służą innym swoimi zdolnościami. Powiem szczerze, że publiczne mówienie o sprawach religii jest dość rzadko spotykane wśród graczy giełdowych. Czy znasz publiczne osoby, milionerów, graczy giełdowych, choćby z historii, którzy publicznie wypowiadali się na temat Boga? Jest ich bardzo wielu. Czytam czasem biografie milionerów, słynnych ludzi i bardzo często przyznają się do wiary. Przykładem może być np. inwestor Sir John Templeton, o którym można poczytać więcej w książce „Uniwersalne prawa życia”. Polecam gorąco. Wielu polityków publicznie podkreśla swoją wiarę, nawet partie polityczne miewały chrześcijaństwo w nazwach (wszelkie partie chadeckie). Często okazuje się, że osoby które publicznie o tym mówią, nie postępują zgodnie z wyznawanymi zasadami. Czy uważasz, że powinno się publicznie podkreślać swoją wiarę np. w polityce? Myślę, że polityk musi mieć jasno sprecyzowane wartości, inaczej będzie mu bardzo trudno podejmować trudne decyzje. W mojej opinii wartości chrześcijańskie są dobre, mówią o ochronie każdego człowieka i o miłowaniu każdego, nawet nieprzyjaciół. Nie znam lepszego zbioru wartości. Ponadto politycy głównie powinni dawać przykład swoim życiem i przykładem, wtedy nie trzeba o wartościach mówić publicznie. Czy istnieje coś takiego jak chrześcijański kapitalizm, czym miałby się on objawiać? Chyba takiego czegoś nie ma. Niektórzy ludzie starają się żyć w zgodzie z wiarą i to tyle. Chrześcijanin po prostu pamięta, że jego szefem w pracy jest Pan Bóg, a bliźnich ma miłować jak siebie samego. A to znaczy, że stara się być najlepszym sobą każdego dnia. Oczywiście chrześcijanin powinien być też mądry, a nie naiwny. Wspominasz w ebooku, że w Biblii jest ponad dwukrotnie więcej wersetów na temat pieniędzy niż na temat modlitwy. Dlaczego tak jest? Bóg wie, że to dla nas trudny temat dlatego myślę, że dał nam mnóstwo rad jak mądrze postępować z pieniędzmi i dobrami, abyśmy żyli szczęśliwie. I co najważniejsze, by mieć do nich zdrowy stosunek. Pieniądze to narzędzie potrzebne do robienia dobrych rzeczy dla siebie i innych na świecie. Trochę przekornie – czy Jezus był kapitalistą? 🙂 Najlepiej osobiście zapytać Go w modlitwie lub poszukać informacji. Ks. Stryczek prowadzący „Szlachetną Paczkę” jest w tych kwestiach dla mnie autorytetem, można z jego video lub artykułów wiele się nauczyć. Co Jezus powiedziałby dzisiaj o giełdzie i spekulantach? Giełda podobnie jak pieniądze pokazuje nam jacy naprawdę jesteśmy i czy Jezus jest naszym nr 1. To sprawa bardzo osobista dla każdego, aby ocenił swoją pasję giełdową w kontekście swojej życiowej drogi. Dla każdego Jezus pewnie ma trochę inną odpowiedź. Wspomniałeś o ks. Jacku Stryczku. Jest to duszpasterz ludzi biznesu, a także inicjator akcji Szlachetna Paczka. W jednym z wywiadów napisał, że chrześcijanin powinien być bogaty. Co o tym sądzisz? Zgadzam się ks. Jackiem. Powinniśmy być bogatymi, hojnymi, szczęśliwymi i ufającymi Bogu chrześcijanami i nie koniecznie to oznacza od razu posiadanie milionów na koncie. Czy nie uważasz, że zamożne osoby są w Polsce źle odbierane. Dlaczego powszechna jest u nas niechęć do ludzi zamożnych? Czy nadal ciążąca na ogóle społeczeństwa komunistyczna przeszłość ma z tym coś wspólnego? Chyba jest z tym coraz lepiej. Jesteśmy krajem coraz bardziej świadomym faktu, że przedsiębiorczość, inwestowanie i posiadanie idą w parze. Inna sprawa, że zwyczajnie, po ludzku czasem zazdrościmy innym, jeśli nie znajdujemy bogactwa w sobie. A ponadto na ocenę bogaczy mają wpływ co rusz ujawniane afery korupcyjne, skandale, wielkie odprawy itp. To nie buduje w ludziach dobrych odczuć. Tracą na tym uczciwi przedsiębiorcy. Choć to kontrowersyjna teza, uważam, że Papież Franciszek może przypominać odrobinę Warrena Buffetta. Oboje (także papież) dysponuję ogromnym majątkiem, z którego jednak nie korzystają w takim typowym rozumieniu np. papież jeździ autobusami, a Buffett nadal mieszka w starym domu. Czy to jest kluczem – zdobyć pieniądze i pozostać sobą? Nie znam za dokładnie sytuacji materialnej Watykanu, więc trudno mi oceniać jak pracuje tam kapitał. Myślę jednak, że zarówno Papież Franciszek jak i Warren Buffett są po prostu skromnymi i na swój wielki sposób, osobami pokornymi. Nie znam ich, ale tak ich odbieram. Są liderami, którzy traktują pieniądze tylko jako narzędzie, jako składnik tego co robią i ich życiowej pasji. Kiedy pieniądze zajmują swoje odpowiednie miejsce w hierarchii wartości, można mieć ich dużo i umieć z nimi normalnie żyć. Myślę, że kluczem do zdrowego podejścia do pieniędzy jest też po prostu zdrowy rozsądek. Żyjemy na tym świecie średnio kilkadziesiąt lat, a potem zamieniamy się w proszek. Każdy myślący człowiek zastanowi się, czy na pewno w życiu chodzi o to, by konsumować ile się da. Może jednak o coś więcej? Kapitalizm rozwija się w dużej mierzy przez konsumpcję. Jak połączyć z tym twierdzeniem postawę obecnego papieża, który zachęca do skromnego życia. I co jeśli wszyscy wzięliby przykład z Buffetta i nie wydawaliby nadmiernie pieniędzy, co z gospodarką ? Skromne życie wypływa z bogactwa wewnętrznego i duchowego. Ktoś kto czuje się wartościowym i szczęśliwym człowiekiem niezależnie od stanu konta, żyje skromnie i hojnie. Ludzie którzy konsumują ponad stan myślę, że szukają szczęścia tam gdzie go nigdy nie znajdą. W ten sposób leczą jakieś swoje niezaleczone rany i kompleksy. Często do tego nie są wierzący, więc wszystko co mają to wiara w życie na ziemi i w ograniczony czas. Wspominasz w swojej publikacji, że pieniądze pokazują jacy jesteśmy naprawdę, uwydatniają nasz cechy. Jeżeli ktoś jest skąpy i zdobędzie bogactwo stanie się jeszcze bardziej skąpy. Wychodzi na to, że chcąc kogoś dobrze poznać, najlepiej dać mu pieniądze? Już sama próba zdobycia pieniędzy sporo o nas mówi. Czasem wystarczą drobne sprawy, by zobaczyć jakie komuś przyświecają cele i wartości. Niektórzy ludzie nigdy nie będą bogaci, bo za bardzo chcą być bogaci, a za mało chcą żyć dla innych. Zresztą wg mnie, ostatnie słowo kto ma być bogaty, a kto biedny należy do Boga. To On niektórych wywyższa a innych poniża. Nie staram się już zrozumieć dlaczego tak się dzieje. 2 część wywiadu: Czy metody Warrena Buffeta przestaną działać? – wywiad z Bartłomiejem Zielińskim Śledź nas w Google News. Szukaj to co ważne i bądź na bieżąco z rynkiem! Obserwuj nas >>Już niebawem grono producentów gier na giełdzie powiększy się o dwie nowe spółki. Na NewConnect wybiera się The Dust oraz Cherrypick Games – w przypadku obu firm zapisy na akcje w ramach IPO już trwają. Ta pierwsza specjalizuje się w produkcji gier reklamowych na zlecenie firm i zrealizowała już ponad 20 produkcji. Czerwony Kot zaprasza do antykwariatu internetowego!* Darmowa dostawa - Niezależnie od ilości wybranych książek mam opcję darmowej dostawy za pomocą listu (paczki) zwykłego ekonomicznego. Inne opcje wysyłki - patrz cennik dostawy (ceny w cenniku obowiązują niezależnie od ilości wybranych książek). Nadaję przesyłkę w ciągu 24h od zamówienia.* Rabaty - Przy zakupie 3 i więcej książek udzielam rabatu - szczegóły w opisie poniżej.* Stan książek opisuję za pomocą ocen ogólnych (bardzo dobry, dobry, średni). Wszystkie dodatkowe mankamenty szczegółowo opisuję za oceną. Książek które nie nadają się do użytku nie oferuję.
A przy tym niemal nikt z początkujących nie wie, że na giełdzie nie działają znane z „normalnego” życia zasady: logiki, przyczyn i następstw, posiadania racji, prawdopodobieństwa oraz racjonalności. Spryt życiowy, zaradność i życiowe doświadczenia, a nawet talenty w jakichś dziedzinach to nie to samo co specyficzna
Produkt niedostępny Powiadom mnie o dostępności tego produktu Opis Dostawa i płatność Opinie Opis Książka porusza wszystkie ważne aspekty związane z zarabianiem pieniędzy na giełdach i integruje je w jedno globalne podejście obejmujące ekonomię, politykę prowadzoną przez Urząd Rezerwy Federalnej, zawieranie transakcji, kalkulację ryzyka, psychologię i nie tylko. Podejście to nie jest wcale trudne i każdy je z łatwością podejmie. Dostawa i płatność DOSTAWA Zamów do godziny 10:00, a Twoje zamówienie wyślemy najpóźniej w kolejnym dniu roboczym. W przypadku książki nowej termin ten może się wydłużyć o 2 dni robocze. FORMY DOSTAWY Paczkomat InPost 14,99 zł Kurier24 InPost 13,99 zł Kurier za pobraniem 23,99 zł Orlen Paczka 10,99 zł Kurier48 Poczta Polska odbiór w punkcie 10,28 zł Kurier48 Poczta Polska 10,66 zł Odbiór osobisty Lubień 0,00 zł Darmowa dostawa przy zamówieniu od 200 zł. FORMY PŁATNOŚCI online – szybkie transfery online - PayPal (należy wpisać e-mail odbiorcy: [email protected]) przelew tradycyjny płatność przy odbiorze gotówką lub kartą Opinie Nie dodano jeszcze żadnej opinii. Musisz być zalogowanym użytkownikiem, aby dodawać opinie o produktach. ZALOGUJ SIĘ Rok wydania: 1994 Rodzaj okładki: Miękka Rok wydania: 1994 Rodzaj okładki: Miękka Inne tego autora Inne tego wydawnictwaGdy gracz zdecydował się już nainwestowanie na giełdzie, powinien postawić sobie pytanie – ile chce zarobić i w jakim czasie, przy czym cele te powinny być realne do osiągnięcia. Poprzeczka, jaką postawi sobie gracz, powinna go motywować.
26 listopada br. Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) oraz podpiszą memorandum o partnerstwie W ramach tej współpracy zostaną stworzone ramy biznesowe umożliwiające tokenizację dzieł sztuki Memorandum podpiszą Marek Dietl, prezes Zarządu GPW oraz Rafał Kamecki, prezes podczas ceremonii otwarcia 18. Warszawskich Targów Sztuki Na podstawie podpisanego porozumienia Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie wraz z ArtInfo rozpoczynają pracę nad stworzeniem ram biznesowych umożliwiających tokenizację dzieł sztuki, a w szczególności obrazów. Głównym celem współpracy jest zwiększenie transparentności rynku sztuki oraz dostępności dzieł sztuki dla klientów detalicznych, a także zmniejszenie kosztów transakcyjnych poprzez zastosowanie technologii blockchain. Na podstawie porozumienia o współpracy ma powstać opis funkcjonowania rynku stokenizowanych obrazów wraz z jego wszystkimi komponentami instytucjonalnymi. - Pojawienie się tokenizacji oznacza nowy etap w rozwoju krajowego rynku dzieł sztuki. We współczesnym świecie nawet ten najbardziej tradycyjny rynek zaczyna podążać za nowymi technologiami. To może być przełomowy moment. Zaangażowanie GPW świadczy natomiast o rosnącym zainteresowaniu naszą branżą wśród największych instytucji finansowych - mówi Rafał Kamecki, prezes - Z dużym zainteresowaniem przyglądamy się rozwojowi rynku dzieł sztuki w Polsce i na świecie. Widzimy, że nasze doświadczenia związane z budową polskiego rynku kapitałowego od podstaw mogą mieć zastosowanie również w tej sferze. Chcemy głębiej poznać rzeczywistość obrotu sztuką. Jest to obszar poza naszymi
. 219 464 10 301 337 632 631 100