Pojawienie się w rodzinie dziecka z niepełnosprawnością wprowadza ogromne zmiany u każdego z jej członków. Problemem jest nie tylko choroba, ale też wymuszona zmiana zachowań w rodzinie. Te nowe dylematy prędzej czy później doprowadzają do zmian, które nie zawsze scalają rodzinę i pozwalają wychować niepełnosprawne dziecko.
Co zrobić, gdy teściowa wtrąca się w wychowanie dziecka?Twoja teściowa lub rodzice chcą “uchylić nieba” Twojemu dziecku, tym samym niszcząc to, co Wy, jako Rodzice, zbudowaliście do tej pory? Często próbują narzucić Wam swój sposób wychowania, z którym nie do końca się zgadzasz? Temat nieco drażliwy, jednak dla mnóstwa mam, które mnie obserwują, niezwykle aktualny!Czy Ty też zmagasz się z takimi sytuacjami, kiedy to dziadkowie często wiedzą wiele rzeczy “lepiej” w kwestii wychowania Twojego szkraba lub nie szanują zasad, które ustalasz z partnerem/ką? Jeśli tak, to koniecznie czytaj dalej! Z artykułu dowiesz się:Czy faktycznie jest tak, że rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania?O 3 historiach rodziców, takich jak Ty, którym udało się znaleźć złoty środek w sytuacji z teściami czy rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania?“Rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania” – znasz to powiedzenie? Zgadzasz się z nim?Z doświadczenia wiem, że są rodziny, którym takie zachowanie w zupełności odpowiada. Jednak są też tacy rodzicem, którym zależy, aby dziadkowie trzymali się pewnych zasad i szanowali decyzje rodziców co do tego, w jaki sposób wychowują pierwszy z brzegu: u babci można oglądać bajki zajadając czekoladę, a mama i tato nie pozwalają w domu na oglądanie elektroniki, a słodycze są tylko po co wtedy? Mama jest ta zła, a babcia dobra, tak? To dla Ciebie przykre, ale nie chcesz robić awantury. Jednak zazwyczaj jest tak, że to dobro dziecka jest ważniejsze, prawda? Wniosek? Dziadkowie mogą rozpieszczać – jak najbardziej! Jednak zwróćmy uwagę na to, żeby to rozpieszczanie nie było przekroczeniem granic i zasad, które Ty wprowadziłaś/eś jako rodzic. Jak znaleźć złoty środek? – 3 historie rodzicówWięc jak poradzić sobie z taką sytuacją, kiedy teściowa lub rodzice wtrącają się w wychowanie dziecka? Czy da się zrobić tak, żeby było dobrze dla wszystkich? Prawdopodobnie nie ucieszy Cię to, co teraz napiszę, ale nie ma jednego takiego rozwiązania, które sprawi, że wszyscy będą zadowoleni. ALE mam dla Ciebie trzy historie, które mogą być dla Ciebie inspiracją. Być może sytuacje, które przytoczę, będą podobne do Twojej. Opowiadam o nich w najnowszym odcinku z serii “Mam Chwilę”. Możesz zobaczyć go tutaj:Czy któraś z omówionych przeze mnie sytuacji brzmi znajomo? Dostrzegasz jakiekolwiek podobieństwa? Ja wiem, że takie sytuacje nie są proste… Wiem, że nie chcecie robić awantur i napiętej atmosfery… w końcu to Rodzina. Każdy chce żyć w zgodzie, spokoju i miłości. Jednak aby to było możliwe, ważne jest szanowanie granic i zasad każdej ze stron. Tu chodzi o dobro Waszego malucha. I Wasz wewnętrzny spokój. Może chcesz opowiedzieć o Waszych relacjach? Podpowiedzieć coś innym mamom? Podziel się swoimi przemyśleniami – gorąco Cię do tego zachęcam.
Nasza Czytelniczka skarży się, że teściowa faworyzuje dzieci szwagra, boi się, że jej córka to zauważy. Co zrobić w sytuacji, gdy zauważymy, że babcia inaczej traktuje swoje wnuki? Czasem kobiety mówią wprost, że trafiły na idealną teściową, która nie wtrąca się w małżeństwo syna, co więcej wspiera i pomaga, gdy się
fot. Adobe Stock, BGStock72 Kiedy nasza córeczka pojawiła się na świecie, ustaliliśmy z mężem, że po urlopie macierzyńskim pójdę na urlop wychowawczy. Nie chcieliśmy, żeby Marysia oglądała oboje rodziców tylko od święta. Maciek świetnie wtedy zarabiał i był w stanie nas utrzymać. Niestety, niedawno stracił pracę, bo jego firma wyniosła się z Polski. Co prawda szybko znalazł nową, ale dużo gorzej płatną niż poprzednia. Usiedliśmy, policzyliśmy nasze dochody i wydatki, i stało się jasne, że bez mojej pensji sobie nie poradzimy. Było mi z tego powodu bardzo przykro, bo córeczka dopiero skończyła dwa lata, ale cóż… Samą miłością się dziecka nie nakarmi. Zwłaszcza jak ma się na głowie potężny kredyt mieszkaniowy. Gdy decyzja o moim powrocie do pracy zapadła, zaczęliśmy się zastanawiać, komu powierzyć opiekę nad naszą córeczką. Żłobek nie wchodził w grę, bo Marysia jest jeszcze za mała. Niania też odpadła, bo nas na nią nie stać. Pozostały więc babcie. Mojej mamy nawet nie pytałam, bo mieszka prawie 100 kilometrów od nas, pracuje. Do tego zajmuje się moim niepełnosprawnym bratem. Pozostała więc teściowa. Kiedy usłyszała, że jednak nie idę na urlop wychowawczy, natychmiast zadeklarowała swoją pomoc. Stwierdziła, że akurat przechodzi na emeryturę i będzie miała mnóstwo czasu dla wnusi. Powinnam się cieszyć, bo teraz coraz mniej babć chce wyręczać rodziców w opiece nad pociechami, ale nie potrafię. Powód? Boję się, że teściowa będzie wychowywać Marysię według swoich zasad. A to, co tu ukrywać, w ogóle mi się nie podoba. Wiem, że kocha małą, ale tu trzeba więcej rozsądku Zacznę od tego, że kiedy urodziła się Marysia, teściowa kompletnie oszalała na jej punkcie. Wpadała do nas prawie codziennie. Przewijała małą, ubierała, przytulała. A przy okazji nie szczędziła mi swoich dobrych rad. Nieraz jej mówiłam, że wiem, jak zajmować się dzieckiem, bo chodziłam do szkoły rodzenia, a poza tym mam koleżanki, które są matkami, ale nie słuchała. Uważała, że wszystko wie najlepiej. Denerwowało mnie to, ale milczałam. Przecież nie mogłam ganić teściowej za to, że jest pomocna. Zwłaszcza że gdy chcieliśmy z Maćkiem wyjść wieczorem do znajomych lub do kina, nie musieliśmy się martwić o opiekę nad dzieckiem. Wystarczył jeden telefon i babcia już stała w drzwiach. Nigdy nie usłyszeliśmy, że jest zmęczona po pracy i chce odpocząć, albo że ma inne plany. Byłam jej za to bardzo wdzięczna. Ta moja wdzięczność nieco osłabła, gdy Marysia trochę podrosła i zaczęła rozumieć, co się do niej mówi. Zauważyłam, że teściowa za bardzo ją rozpieszcza! Ja oczywiście przytulam córeczkę, bawię się z nią, rozmawiam, czytam jej bajki na dobranoc. Marysia ma mnóstwo ślicznych zabawek, książeczek, ubranek… Ale mówię jej też, że nie może mieć wszystkiego, wyznaczam granice, odmawiam. Nie chcę, żeby uważała się za pępek świata. Tymczasem teściowa na wszystko jej pozwalała, spełniała wszystkie zachcianki. Gdy Marysia chciała czekoladkę, to ją dostawała, mimo że za chwilę miał być obiad i wiadomo było, że go po tej czekoladce nie zje. Kiedy miała ochotę na zabawę, to się bawiła, mimo że od godziny powinna być już w łóżku. I tak dalej, i tak dalej. „Babcie są od rozpieszczania, a nie wychowywania” – powtarzała teściowa. I robiła swoje. Trudno było nie przyznać jej racji, więc choć w środku aż mnie chwilami skręcało, przymykałam oko na te odstępstwa od zasad. Tłumaczyłam sobie, że przez te kilka godzin w tygodniu, które spędza Marysią, nie zdąży jej „zepsuć”. Że mała, mimo wszystko, będzie pamiętać o zasadach, które jej wpajałam. No ale teraz wyszła sprawa z tym moim powrotem do pracy i wszystko będzie wyglądać inaczej. Teściowa nie będzie spędzać z moim dzieckiem kilku godzin tygodniowo, tylko całe dnie. Na myśl o tym włos mi się na głowie jeży. Boję się, że po kilku tygodniach babcinej opieki w ogóle nie zapanuję nad córką. Wychowała troje dzieci, więc jest najmądrzejsza Kilka razy próbowałam porozmawiać z teściową. Chciałam jej wytłumaczyć, że teraz nie będzie już tylko babcią od rozpieszczania, ale pełnoetatową nianią. I dlatego powinna się stosować do moich zasad wychowawczych. Przecież inaczej Marysia nie będzie wiedziała kogo słuchać, kto ma rację! Ba, wyrośnie na rozkapryszoną księżniczkę, która uważa, że świat powinien leżeć u jej stóp. Nie zdążyłam jednak nawet dobrze rozwinąć tematu. Gdy teściowa zorientowała się, o czym chcę pogadać, natychmiast się naburmuszyła. „Moja droga, wychowałam trójkę dzieci. Nie będziesz mnie pouczać” – burknęła. Maćka też nie chciała wysłuchać… Zwykle chętnie z nim dyskutowała, słuchała jego racji. Ale nie tym razem. „Nie rozumiem, o co ci chodzi, synu. Przecież twój ojciec nigdy nie miał dla ciebie czasu. To dzięki mnie wyszedłeś na ludzi” – usłyszał. Za miesiąc wracam do pracy. I ciągle jestem przerażona myślą, że to z teściową córeczka będzie spędzać całe dnie. Wyobraźnia podpowiada mi tylko czarne scenariusze. Gdybym tylko mogła, tobym podziękowała teściowej grzecznie za dobre chęci i do opieki nad Marysią wynajęła profesjonalną nianię. Z taką przynajmniej można spokojnie porozmawiać o zasadach i wymagać, by się do nich stosowała. Ale, jak już wspomniałam na początku, nie stać nas na to. Co więc mam zrobić? Nie chcę, żeby teściowa „zepsuła” mi dziecko, ale też nie mogę się bez niej obyć. Ktoś musi przecież opiekować się Marysią, gdy ja będę w pracy. Może więc powinnam jeszcze raz z nią porozmawiać o tych zasadach? Tylko jak skłonić ją do tego, żeby mnie w ogóle wysłuchała do końca? I, co najważniejsze, chciała się do zasad dostosować? Czytaj także:„Po śmierci mąż połowę majątku przepisał kochance. Tchórz przez 8 lat zapomniał wspomnieć, że ma kogoś na boku”„Matka biła mnie zawsze, gdy tylko byłam pod ręką. Wyżywała się na mnie, a gdy raz jej oddałam, wyrzekła się mnie”„Co roku sama przygotowywałam święta, a rodzina tylko mnie krytykowała. Koniec z tym. Chcą świąt, to niech zrobią je sami”
Babcia odgrywa w życiu dziecka szczególną rolę. To ona ma najwięcej cierpliwości, to ona opowiada historie rodzinne, to ona spędza z dzieckiem czas, gdy mama jest w pracy. Ale co jeśli
Każda mama pragnie jak najlepiej dla swojego dziecka. Kiedy pojawia się ono na świecie, życie często wywraca się do góry nogami. Kobieta musi nauczyć się spełniać w nowej roli. Roli mamy. Nie jest to łatwe, gdy dookoła pojawia się wiele głosów, mówiących Ci jak masz wychowywać swoje dziecko. Chociaż rodzina chce tylko pomóc i doradzić, nie zawsze przynosi to zamierzony skutek. Teściowa wie lepiej Otrzymaliśmy wiadomość, w której Patrycja, mama rocznego Stasia, opowiedziała nam o swoim problemie. Odkąd jej synek pojawił się na świecie, relacje z teściową drastycznie się pogorszyły. Wychowuję 12-miesięcznego synka i czuję się świetnie w roli mamy. Mój mąż jest wspaniałym ojcem. Tworzymy bardzo zgraną rodzinkę i wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie fakt, że od roku moje relacje z teściową bardzo się pogorszyły. Wcześniej darzyłyśmy się sympatią, a teraz nie mogę znieść jej obecności. Wszystko przez to, że wtrąca się w wychowanie mojego dziecka! Odkąd Staś pojawił się na świecie, moja teściowa oszalała na jego punkcie. Pewnie dlatego, że to jej pierwszy wnuk. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że non-stop mówi mi, jak mam się nim opiekować. Mieszka jakieś 20 minut od naszego domu, więc co drugi dzień wprasza się, by odwiedzić małego. Czasami wydzwania kilka razy dziennie i wypytuje ile Staś miał drzemek, co jadł itp. To jest strasznie męczące. "Według niej wszystko robię źle" Patrycja jest zmęczona ciągłymi wizytami teściowej, która cały czas mówi jej, jak powinna zajmować się synkiem. Co więcej, twierdzi, że sama wychowała trójkę dzieci, więc ma na ten temat dużą wiedzę i Patrycja powinna się od niej uczyć. Nie wiem już, jak mam z nią rozmawiać. Teściowa uważa, że wszystko robię źle, ponieważ jest to moje pierwsze dziecko i nie mam doświadczenia. Ostatnio powiedziała mi, że wychowała trójkę dzieci, więc powinnam jej słuchać, bo dzięki temu Staś wyrośnie na silnego mężczyznę, tak jak jej synowie. Szkoda tylko, że to było jakieś 20-30 lat temu! Zresztą jestem matką i najlepiej wiem, jak mam wychowywać swoje dziecko. Wiele razy poruszałam ten temat z mężem i prosiłam go, żeby porozmawiał ze swoją mamą. Żeby jakoś delikatnie wytłumaczył, że jej zachowanie sprawia mi ogromną przykrość i bardzo mnie męczy. On jednak uważa, że teściowa nie robi nam na złość i nie możemy mieć do niej pretensji o to, że chce nam pomóc. Ja już mam tego serdecznie dość! Jak mam się czuć, kiedy teściowa wmawia mi, że nie potrafię zająć się własnym dzieckiem? Wiem, że muszę w końcu powiedzieć stop, bo inaczej zwariuję. Boje się tylko, że mama mojego męża się obrazi, a mimo wszystko nie chcę żeby Staś stracił kontakt z babcią. Czy teściowa przesadza? Co w takiej sytuacja powinna zrobić Patrycja?
Wstęp 3 Rozdział I. Rodzina, system wartości a wychowanie- istota i zakres znaczeniowy pojęć 5 1.1. Pojęcie rodziny w literaturze naukowej 5 1.2. Wychowanie a socjalizacja w rodzinie 7 1.3. Modele wychowania a wychowanie w rodzinie 9 1.4. Funkcje rodziny 12 1.5. Role społeczne w rodzinie a pozycje jej członków 15 1.6. Relacje interpersonalne w […]
Rodzina jest najbardziej powszechnym środowiskiem wychowawczym. Oddziaływuje na zachowanie się wychowanka zarówno wewnątrz rodziny, jak i na zewnątrz, na jego ustosunkowanie się do innych osób, do świata wartości, do systemu norm i wzorów postępowania. W prawidłowo funkcjonującej rodzinie tkwią walory wychowawcze nie do zastąpienia przez inne pozostaje dla ogromnej większości dzieci i dorosłych podstawowym zespołem wspólnoty życia. Dla wielu dom staje podporą emocjonalną, ostoją bezpieczeństwa psychicznego. Zapewnia on jednostce zaspokojenie potrzeb emocjonalnych, potrzeb zwierzenia się z przeżyć konfliktowych, wyzbycia się doznanych upokorzeń, daje poczucie wiązanie przeżyć emocjonalnych z rodziną nadaje jej pewien swoisty rys, co wyróżnia ją spośród innych środowisk wychowawczych. Rodzina w sposób najbardziej naturalny może uczyć miłości i życzliwości. Wpływ, jaki wywiera na dziecko jest wpływem najwcześniejszym i mającym cechy znacznej trwałości. Tu dziecko podlega powszechnemu oddziaływaniu wychowawczemu. Rodzina kształtuje postawy, kieruje poznawanie przez dziecko procesów przyrody i kultury, zjawisk i faktów otaczającego świata. Dziecko naśladuje zachowanie się osób, z którymi jest emocjonalnie związane, przyjmuje style bycia, sposób zachowania się i stara się postępować tak, jak wyobraża sobie rodziców w konkretnej sytuacji. Wraz z rozwojem dziecka zmienia się też mechanizm identyfikacji. Dominuje głównie świadomy wybór i decyzja. Jeśli rodziców łączy z dziećmi żywa więź emocjonalna wiek nastolatka nie potrafi zaburzyć porozumienia między nimi oraz zaprzepaścić tego, czego go jest środowiskiem, w którym tkwią najważniejsze możliwości wszechstronnego rozwoju człowieka. Uczy odróżniać dobro od zła, rozumieć co jest pożyteczne, a co szkodliwe, co godne pochwały lub nagany. Warto dodać, że także postawa rodziców wobec dziecka ma ogromny wpływ na efekty wychowawcze, dobór i skuteczność środków wychowawczych. Poza tym w rodzinie kształtuje się osobowość ludzi, tu też zachodzą procesy zmierzające do samodzielnego pełnienia w przyszłości ról rodzicielskich. Osobowość dziecka kształtuje się pod wpływem konkretnych sytuacji dnia powszedniego i warunków życia, jakie stwarzają mu rodzice, społeczeństwo i obecnych środowiskach rodzinnych wychowaniem dziecka zajmuje się matka, ojciec lub oboje rodzice. Niezależnie od tego, czy rodzice mają odpowiednią wiedzę pedagogiczną, czy jej nie posiadają , proces socjalizacyjny dokonuje się w toku codziennego życia, a jego efekty zależą od tego, jaka jest rodzina. Właściwa wiedza umożliwia rodzinie pełną realizację celów fizycznych, moralnych, intelektualnych i etycznych. Rodzice powinni zdawać sobie sprawę z tego kogo zamierzają wychować, powinni wiedzieć, jakie cechy mają rozwijać u dziecka a jakie tłumić czy korygować oraz winni pamiętać o wymogach współczesnego świata. Rodzina oddziałuje na dziecko nie przez organizacje opieki i wychowania, tzn. przez nakazy, zakazy czy polecenia, lecz swoistą atmosferę „gniazda rodzinnego”. Pozytywne działanie na dziecko jest możliwe tylko wtedy, gdy rodzina zdoła wytworzyć korzystną atmosferę, a dziecko po nawiązaniu kontaktów z szerszym środowiskiem uzna swoją rodzinę za ośrodek najkorzystniejszy w swoim otoczeniu. Bogdan Suchodolski określa rodzinę jako „... naturalne środowisko wychowawcze wprowadzające młodą generację w krąg szerszych styczności społecznych”. Rodzina w jego ujęciu „... kształtuje u dziecka poczucie bezpieczeństwa i pewności, stanowi tę grupę społeczną, która pełni ogromną role w kształtowaniu postaw dzieci i młodzieży, ich stosunku do świata wartości”.Wyniesiony z domu rodzinnego model zachowania wobec innych ludzi, przenoszony jest na stosunki międzyludzkie w zakładzie pracy, środowisku miejsca zamieszkania czy organizacjach społecznych. Dlatego też znaczenie współczesnej rodziny jest ogromne, chociażby z tego powodu, że życie społeczne staje się coraz bardziej złożone, skomplikowane i ważną rolę w wychowaniu dziecka w rodzinie odgrywają to głównie role żywicieli, opiekunów i wychowawców. Rodzice podejmują za dziecko decyzje i ponoszą odpowiedzialność za drogę jego życia. Role rodzicielskie tradycyjnie pełnione były komplementarnie: ojciec podejmował decyzje i dawał środki na utrzymanie a matka zapewniała opiekę, zaspokajanie potrzeb, ale ogólna władza leżała w rękach ojca. Wraz z upowszechnieniem się pracy ojca poza domem dziecko większość czasu spędzało z matką. To ona podejmowała większość decyzji, wprowadzała zakazy i nakazy, sprawowała nadzór, dysponowała nagrodami i karami. W poważniejszych sprawach wypowiadał się ojciec, ale matka miała główny głos referujący. Tak więc matka stała się nie tylko źródłem opiekuńczości, ochrony i serdecznych uczuć, ale i decyzji oraz kar i w wyniku różnych przyczyn specyficznych dla naszego kraju ustawicznie wzrasta liczba rodzin, w których obydwoje rodzice pracują zawodowo. Wiąże się to z realizacją przez rodzinę jej funkcji materialno- ekonomicznej. W takiej rodzinie praca zawodowa odgrywa istotną rolę. Jest jedną z naczelnych wartości. Rozwój gospodarki krajowej wymaga coraz większej liczby rąk roboczych, a zatrudnienie kobiet jest wyrazem potrzeb społecznych w tym zakresie. W związku z tym równouprawnienie kobiety, możliwość kształcenia i pracy zarobkowej zmieniają jej rolę społeczną i silnie rzutują na wewnętrzną strukturę tradycyjne poglądy o uprzywilejowanej roli mężczyzny, który dotychczas rzadko przyjmował na siebie część obowiązków kobiety. Wymienność ról i zadań osiągana jest głównie w tych rodzinach, w których rodzice przejawiają dojrzałość społeczną i wielu rodzinach rodzice wspólnie decydują o najważniejszych sprawach i metodach postępowania z dziećmi. Matka w zależności od tego, czy pracuje zawodowo czy nie, poświęca się opiece i wychowaniu dzieci, gotowaniu, utrzymywaniu porządków oraz innym czynnościom gospodarczym w domu. Ojciec mimo pracy zarobkowej powinien uczestniczyć w procesie wychowania dzieci, gdyż matka nie dysponuje takim walorem, jakim jest ojcowski autorytet, nie może go więc zastąpić i przejąć jego funkcji. Nadmierne zaabsorbowanie pracą zarobkową utrudnia czasem ojcu pełnienie ról rodzicielskich. Późne powroty do domu i zmęczenie powodują brak ściślejszych kontaktów z dziećmi i zanik zainteresowania ich tego, że oboje rodzice pracują to jednak udział matek w wypełnianiu zadań rodzicielskich jest znacznie większy niż udział ojców. Rodzicom, a głównie matkom pracującym trudno jest pogodzić obowiązki zawodowe i rodzinne. Praca zarobkowa rodziców prowadzi do tego, że dzieci czas wolny spędzają poza domem, co wpływa na kształtowanie się osobowości dziecka. Sporo rodziców (szczególnie samotnych matek) pracuje na zmiany, a dzieci systematycznie pozostają bez żadnej kontroli i opieki. Dzieci sprawiają wówczas wiele trudności, gdyż mają ułatwioną możliwość planowania różnego rodzaju ucieczek, schadzek itp. Sporo rodziców nie ma czasu dla własnego dziecka, a w chwilach gdy mogliby im ten czas poświęcić, zmęczenie codzienną pracą i pragnienie spokoju sprawia, że odsuwają dziecko od siebie i wskazują im inną formę spędzania czasu wolnego, co z kolei prowadzi do osłabienia więzi uczuciowych między rodzicami a efekcie rozważań nad znaczeniem prawidłowej organizacji życia w rodzinie dla harmonijnego rozwoju osobowości dziecka należy powiedzieć, że nie tylko ważna jest obecność i opiekuńcza aktywność każdego z rodziców, ale też zgodność ich tendencji i działań wychowawczych czyli tzw. koalicja wychowawcza rodziców. Obecnie powszechnie znane są zalecenia, aby nie ujawniać różnicy zdań przy dziecku, lecz dyskutować i uzgadniać stanowiska podczas jego nieobecności, a także aby wzajemnie wzmacniać autorytet rodzicielski, a nie osłabiać go czy podważać. Takie postępowanie zapewnia dziecku poczucie stałości i pewności, potrzebne dla powstania poczucia bezpieczeństwa. Brak jednolitości w zakazach czy nakazach nie sprzyja uwewnętrznieniu norm postępowania. Utrudnia dziecku rozeznanie w tym co dobre, a co złe i uznaniu tego za dobre a tamtego za dziecka ważne jest, jak odnoszą się wzajemnie do siebie matka i ojciec, czy się akceptują, są w stosunku do siebie życzliwi i serdeczni, czy też w rodzinie panują napięcie, wrogość i gniew bądź zimna obojętność świadcząca o życiu obok siebie, a nie razem. Szczególnie ważne jest, jak dorośli ustosunkowują się do całokształcie układu stosunków między rodzicami a dzieckiem decydują oprócz wyżej opisanych, jeszcze inne czynniki. Tak więc nie tylko osobowość rodziców i wzorce wychowawcze realizowane przez nich w postępowaniu z dzieckiem, lecz także sposób, w jaki dziecko odbiera ich postawy i zachowanie tak w sytuacjach wychowawczych jak i różnych sytuacjach życia codziennego, oraz stopień identyfikacji z rodzicami jako osobami znaczącymi decydują o charakterze i jakości tych stosunków, o ich wychowawczej Czapów Cz.: Rodzina a wychowanie. NK, Warszawa Jachowska E.: Środowisko rodzinne a przystosowanie Muszyński H.: Zarys teorii wychowania. PWN, Warszawa Nęcki Z.: Wzajemna atrakcyjność. WP, Warszawa Rembowski J.: Postawy dzieci wobec rodziców i innych członków rodziny. Uniwersytet Gdański, Gdańsk Rembowski J.: Rodzina w świetle psychologii. WSiP, Warszawa Szczepański P.: Socjologia wychowania T 1-2, Warszawa Suchodolski B.: Pedagogika. PWN, Warszawa Ziemska M.: Rodzina i dziecko. PWN, Warszawa 1979.
Wed ług Porota w chwili narodzin dziecka rola matki jest maksymalna, ale w miarę jego rozwoju będzie się ona stopniowo zmniejszać aż do zupełnego zaniku, gdy dziecko doro śnie. Natomiast rola ojca, minimalna w momencie urodzenia, b ędzie wzrasta ć równolegle do zmniejszania si ę roli matki. W 7. roku życia obie te role osiągają
Najlepsza odpowiedź Nie mam teściowej,ale podobny problem jest u mnie w z rodzicami i dziadkami. Rodzice się denerwują, bo zawsze musi wtrącać sie do wszystkiego babcia. Zawsze musi wiedzieć gdzie idę, ugotować mi obiad , wchodzić do mojego pokoju i robić mi porządek :( Kiedy pytam o coś rodziców ona odpowiada pierwsza i dziwi się potem dlaczego tata się złości. Żadne argumnty nie pomagają , bo na koniec mówi , że jest moją babcią i ma prawo mi pomagać. Tak więc u mnie w domu stosunki między moją babcią , teściową mojego taty sa bardzo oczywiście jest różnie. Często teściowe sa w porządku i pomagają kiedy trzeba , a nie wtrącają sie do wszystkiego . Odpowiedzi Nie mam jeszcze dziecka, ale moja przyszła teściowa jest wspaniałą osobą, wie że My już jesteśmi dorośli, szanuje mnie, i wątpie czy bardzo by ingerowała w wychowywanie nazych przyszłych pociech... wie że jakby co to przyjdziemy do niej :) EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 07:50 Teściowa się nie wrąca,bo nie mam teściowej,ale mama moja czasami wyraża głośniej swoje sama instynktownie wie jak się zająć teściowe i babcie zrazem przecież lepiej tego przejmuj się tym,musisz nauczyć się kompromisów,ale nie wściekaj się na teściową,one zawsze chcą dobrze...:) blocked odpowiedział(a) o 10:05 Wtrącała nagminnie ale już mam ten problem z głowy. Ten koszmar na szczęście nie wróci. blocked odpowiedział(a) o 10:06 Jeszcze nie urodziłam ale jak znam mamę mojego chłopaka to zapewne się będzie wtrącać. A moja mama ciągle mi powtarza "tylko nie pozwól sobą rządzić teściowej"Dlatego też nie będziemy mieszkać z jego mamą. Niebawem się wyprowadzimy do własnego mieszkanie. Na pewno nie dam się nikomu wtrącać. Będę pewnie prosić o pomoc ale nie pozwolę sobie wieść na głowę. ;) Anahit odpowiedział(a) o 23:00 Kiedyś się wtrącała a teraz już mniej wiadomo wkurzające to jest jak ktoś Ci mówi co masz robić a szczególnie teściowa moje dziecko więc to jest moja sprawa jak je wychowuje itp Xamila odpowiedział(a) o 21:08 Nie ukrywam nie mam wspaniałej teściowej jaką tylko można sobie wyobrazić tylko marudną dziwną mamy również dziecka jednak miejmy nadzieję iż to za niedługo się pewno nie dałabym sobą kierować co mam robić, jak, co kupić dziecku co nie etc. a wiem że jeśli pojawiłoby się w tym domu dziecko tak by właśnie tym urok ma co strzępić kobieta wie co jest dla dziecka najlepsze a nie starsza "pani".To samo mam ze swoją ... tylko w rozkazywaniu i rozplanowaniu obowiązków domowych grr... :-/ blocked odpowiedział(a) o 22:22 Nie mam teściowej,chyba całe zapytaj już o tym przyznam, że mój były miał wspaniałą się, że pomimo głupoty swojego syna będzie nas wspierała duchowo i jej super teściową,gorzej z mężem. blocked odpowiedział(a) o 11:29 Nie, ale to chyba dlatego, że nie poznałem jeszcze swojej potencjalnej teściowej. ; )PS: No i dzieci też nie mam, więc to też dlatego. : ) blocked odpowiedział(a) o 10:38 Moja teściowa często wtrąca się w to jak mam wychowywać z nią,mężem i córką na wymuszała na mnie jej nie kupię,bo jest za droga (kosztowała około 150 zł).Teściowa na mnie naskoczyła,że mam jej kupić-to jeszcze jej psuje mi córke i mam tego dość. blocked odpowiedział(a) o 12:35 Jestem nastolatką i wątpię, żeby moja przyszła teściowa się wtrącała. Mój chłopak ma wspaniałą matkę. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. 719 80 740 22 628 250 558 274
rodzina wtrąca się w wychowanie dziecka